Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska z 2019 roku wynika, że z powodu zanieczyszczenia środowiska w Europie co roku dochodzi do ponad 400 tys. przedwczesnych zgonów, w tym w Polsce ponad 40 tys. rocznie. Jak czytamy w komunikacie Najwyższej Izby Kontroli, w dużych miastach to właśnie toksyczne spaliny mają znaczący wpływ na liczbę przedwczesnych śmierci.
NIK przyznaje, że dzięki funduszom unijnym "znacznie ograniczono w ostatniej dekadzie zanieczyszczenia powietrza emitowane przez przemysł i energetykę", to jednocześnie brakuje "kluczowych rozwiązań prawnych, które umożliwiłyby ograniczanie użytkowania najbardziej szkodliwych dla środowiska samochodów".
Najwyższa Izba Kontroli przypomina, że w Polsce każdego roku przybywa pojazdów w przeliczeniu na mieszkańców (580 pojazdów na 1000 mieszkańców). Dla porównania w wysoko rozwiniętych państw jak Niemcy, czy Austria wskaźnik ten oscyluje w granicy 300 pojazdów na 1000 mieszkańców. Dodatkowo Polska ma jeden z najwyższych odsetków samochodów powyżej 10 lat (ok. 73 proc) w Unii Europejskiej, a wiek 35 proc. aut przekracza aż 20 lat.
Zdaniem NIK "dobitnym przykładem potwierdzającym konieczność niezwłocznego podjęcia przez Ministra Infrastruktury stosownych prac są wyniki pomiarów emisji spalin przeprowadzonych w 2019 r. na terenie miasta Krakowa".
- Przebadano ponad 60 tys. samochodów osobowych i dostawczych, bez konieczności zatrzymywania ich do kontroli. Stwierdzono, iż 57 proc. przebadanych pojazdów nie spełniało norm z zakresie tlenków azotu, 48 proc. emisji tlenku węgla, 45 proc. - węglowodorów, a 40 proc. - pyłów- czytamy.
Z badań wynikało także, że samochody z silnikiem diesla emitują nawet kilkanaście razy więcej szkodliwych pyłów niż te z silnikiem benzynowym.
- Działania skontrolowanych prezydentów miast, w ramach sprawowanego nadzoru nad Stacjami Kontroli Pojazdów (SKP), były nieskuteczne i w konsekwencji w ograniczonym zakresie przyczyniały się do eliminacji z ruchu drogowego pojazdów niespełniających norm w zakresie emisji spalin- wynika z kontroli NIK.
Ponadto w raporcie zwrócono uwagę na badania techniczne wykonywane przez diagnostów. - W trakcie kontroli NIK w 2017 r., ustalono że ponad połowę badań poddanych oględzinom diagności przeprowadzili nieprawidłowo, z naruszeniem obowiązujących przepisów- napisano.
Izba stwierdziła także, że kontrole drogowe pojazdów realizowane przez Policję oraz WITD "nie zapewniały eliminowania z ruchu drogowego pojazdów, których stan techniczny naruszał wymagania ochrony środowiska". Zdaniem NIK czynności w tym zakresie prowadzone były niesystematycznie, a "w wielu przypadkach do kontroli kierowano osoby nieposiadające odpowiedniego przeszkolenia specjalistycznego z zakresu ruchu drogowego". Ponadto do oceny zanieczyszczeń spalin miały być wykorzystywane urządzenia, które nie zostały poddane obowiązkowej, okresowej kalibracji, a sam sprzęt miał być wykorzystywany "sporadycznie".
Po kontroli stwierdzono, że "konieczne jest podjęcie niezwłocznych działań w celu wprowadzenia zmian obowiązujących uregulowań prawnych, stanowiących podstawę funkcjonowania systemu dopuszczania do ruchu oraz kontroli drogowej pojazdów, w szczególności w zakresie kontroli emisji spalin".
ZOBACZ NAJBARDZIEJ ZANIECZYSZCZONE MIASTA W WOJEWÓDZTWIE ŁÓDZKIM
