Na początku grudnia powinna zapaść decyzja w sprawie połączenia chirurgii dziecięcych dwóch szpitali uniwersyteckich. Wiele osób sprzeciwia się tej decyzji.
Od kilku już lat mówi się o tym, że chirurgia dziecięca nie powinna funkcjonować w szpitalu im. Biziela. Kontrowersyjne to opinie, zwłaszcza że w szpitalu tym coraz prężniej działa oddział noworodków. Klinika będzie się nadal rozwijać. Szpital otrzymał przecież z Regionalnego Programu Operacyjnego ponad 12 mln zł m.in. na modernizację i rozbudowę Oddziału Noworodków, Wcześniaków z Intensywną Terapią. Trudno sobie wyobrazić, że po skończeniu tej inwestycji noworodki w inkubatorach będą wożone do innej jednostki na oddział chirurgiczny. Ale...
Od kilku lat funkcjonował również projekt przeniesienia części (lub całego prawie 50-osobowego) zespołu do rozbudowywanego obecnie Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego.
- Uczelnia nigdy nie miała planów przeniesienia chirurgii do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego - oświadcza prof. Jan Styczyński, prorektor do spraw Collegium Medicum. - W związku z tym nie można mówić ani o rezygnacji ani o zmianach planów. Wręcz przeciwnie, chcemy realizować plan, który uchwalono za zgodą Senatu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
<!** reklama>
Nieco inne zdanie ma wicemarszałek województwa.
- Niektórzy pamiętają, inni nie - stwierdza wicemarszałek Edward Hartwich. - My zawsze będziemy współpracować z rektorem, po to by zabezpieczyć jak najwyższy poziom leczenia najmłodszych. Do 3 grudnia mamy czas na omówienie tematu.
Wicemarszałek podkreśla, że z chirurgii w szpitalu dziecięcym nie zrezygnuje.
Dlaczego Collegium Medicum wróciło do starego pomysłu przeniesienia kontraktu wartego ok. 4 mln zł?
- Szpital Jurasza jest znakomicie wyposażony - uzasadnia prof. Jan Styczyński - świadczy usługi na najwyższym poziomie, a onkologia dziecięca wraz z oddziałem transplantacji szpiku są uważane za jedne z najlepszych w Polsce.
W „Juraszu” znajduje się najnowocześniejszy w Polsce oddział intensywnej opieki dla dzieci. - Collegium Medicum planuje połączenie oddziałów - oświadcza prof. Jan Styczyński - jako realizację uchwały senatu z roku 2009. Ten plan restrukturyzacji jest również konsekwencją malejących środków, przeznaczanych przez NFZ na chirurgię dziecięcą, w efekcie czego oddziały te mają ujemny wynik finansowy.
Argumenty prorektora nie przekonują wojewody Ewy Mes, która przypomina, że oba szpitale specjalizują się w innych rodzajach zabiegów i dlatego z sobą nie konkurują.
Otrzymaliśmy także stanowisko NSZZ „Solidarność”.
- Prezydium nie wyraża zgody na likwidację tak istotnego - czytamy w piśmie - w naszym województwie oddziału. Prezydium nie aprobuje tłumaczenia władz uniwersyteckich, uwzględniającego wyłącznie skutek ekonomiczny.
NSZZ „Solidarność” apeluje, by zgodnie z ustaleniami z października 2010 roku z realizacją planu likwidacji chirurgii dziecięcej poczekać do czasu ukończenia rozbudowy szpitala dziecięcego.
