Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornik zajął konto niewinnej osoby. Egzekucję udało się wstrzymać

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Karetka pogotowia na MarkwartaKaretka pogotowia na Markwarta
Karetka pogotowia na MarkwartaKaretka pogotowia na Markwarta Tomasz Czachorowski
Poszukiwany przez policję listem gończym mężczyzna, ofiara wypadku drogowego, leczył się w szpitalu im. Biziela udając kogoś innego.

Pan Sławomir bardzo się zdziwił, kiedy nie mógł wypłacić swoich pieniędzy, bo konto zostało zajęte przez komornika, z powodu niezapłacenia rachunku za leczenie szpitalne.
[break]

- Nie było mnie w kraju przez dłuższy czas - wyjaśnia wzburzony. - O niczym nie wiedziałem! Nigdzie się nie leczyłem! Nikt za mnie nie odbierał korespondencji. Jestem w szoku!
Kłopoty naszego Czytelnika zaczęły się kilka miesięcy temu, bez jego udziału, gdy w Bydgoszczy samochód potrącił mężczyznę na przejściu dla pieszych. Ofiarę wypadku, z licznymi obrażeniami ciała, przewieziono do Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela. Lekarze wyleczyli pacjenta, który oświadczył, że nazywa się Sławomir W. i jest ubezpieczony. Było jednak inaczej.
- Ten mężczyzna podał moje dane. Nie byłem wówczas ubezpieczony, bo tak jak wspomniałem, pracowałem za granicą - mówi pan Sławomir. - Jak się okazało, tego człowieka poszukiwano listem gończym. Podał moje imię i nazwisko. Znaliśmy się wcześniej, a inne moje dane można było znaleźć na stronach internetowych Krajowego Rejestru Sądowego. Wystarczyło się ich nauczyć na pamięć.

Kiedy szpital nie otrzymał zapłaty za przeprowadzone zabiegi ratujące życie oraz leczenie złamanej nogi, wystąpił do sądu. Sąd polecił komornikowi odzyskanie kilku tysięcy złotych.
- Mogę udowodnić, że mówię prawdę! Zgodzę się nawet na prześwietlenie nogi. Nigdy niczego sobie nie złamałem i to, na pewno, potwierdzą zdjęcia - oświadcza nasz Czytelnik. - Nie rozumiem, jak można było bez mojej wiedzy zająć moje konto! Jestem po zawale i nie mam za co żyć.

Zapytaliśmy w szpitalu im. Biziela o to, czy można wstrzymać egzekucję długu.
- Pan Sławomir, także jego dzieci, zgłosili się do naszych prawników - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala. - Postanowiliśmy wystąpić o wstrzymanie egzekucji do czasu wyjaśnienia przez policję wszystkich okoliczności zdarzenia i potwierdzenia tożsamości faktycznie leczonego w Bizielu pacjenta.

- Takich spraw jest wiele - mówi podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Fałszywe dane często podają osoby, które mają coś do ukrycia i są przez nas poszukiwane.

Jedną z głośniejszych spraw w minionym roku było zatrzymanie bydgoszczanina, który przeniósł się do Łodzi i tam funkcjonował pod innym nazwiskiem.
- Żona nie znała jego prawdziwych danych i nie wiedziała o tym, że mieszka z bigamistą - przypomina Przemysław Słomski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!