Pierwszym punktem dwudniowej wizyty przedstawicieli Komisji Weneckiej w Polsce było spotkanie z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
- Komisja Wenecka przyjechała w trybie pilnym, aby wydać opinię dotyczącą aktu legislacyjnego, który dotyczy fundamentalnych spraw w sądownictwie. Niektórzy nazywają to ustawą kagańcową. Skład komisji weneckiej jest bardzo wysoki, tam są byli premierzy, byli sędziowie trybunałów i eksperci najwyższej klasy - wyjaśniał po spotkaniu Grodzki.
Opinia komisji będzie wydana w trybie pilnym i powinna dotrzeć do Polski w środę lub czwartek, czyli przed głosowaniem w Senacie ws. ustawy, którą w grudniu 2019 r. przyjął Sejm.
Z członkami komisji spotkali się m.in. senatorowie opozycji, a także Małgorzata Kidawa-Błońska (KO). Oprócz tego zaplanowano spotkanie delegacji z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem i z pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf.
Prawo i Sprawiedliwość zbojkotowało wizytę komisji.
- Komisja Wenecka zwróciła się do MSZ z prośbą o spotkania z przedstawicielami rządu. Po konsultacji z premierem stwierdziliśmy, że nie będzie takich spotkań - przyznał w radiowej Jedynce minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.
- Trzeba potraktować tę wizytę jako wizytę o charakterze bardziej prywatnym, nieoficjalnym - ocenił w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, zaznaczając przy tym, że „marszałek Senatu nie ma prawa, zgodnie z przepisami polskimi, do tego, żeby zapraszać Komisję Wenecką”. - Od tego jest rząd, który współpracuje w tym zakresie z prezydentem - podkreślił.
Z komisją nie spotkała się marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Oficjalnie ze względu na liczne obowiązki i trwające posiedzenie Sejmu „poświęcone wielu ważnym projektom ustaw w tym ustawie budżetowej”.
W piątek z komisją mają spotkać się jedynie urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Odbieram to działanie marszałka Grodzkiego jako działanie szkodzące wizerunkowi Polski za granicą, bo nie potrzeba nam zewnętrznych fundacji, organizacji, żeby dyskutować o polskich sprawach wymiaru sprawiedliwości - przekonywał w Polsacie News rzecznik rządu Piotr Müller.
W podobnym tonie wypowiedział się wicepremier Jacek Sasin. - Dzisiaj działalność marszałka Grodzkiego zmierza do tego, żeby sformułować alternatywny w stosunku do rządu, do prezydenta ośrodek prowadzenia polityki zagranicznej Polski. To się zawsze bardzo źle kończy (...) - mówił w TVP 1.
Tzw. ustawa dyscyplinująca sędziów wywołuje w Polsce mnóstwo emocji. Według sędziów i polityków opozycji jest ona niezgodna z konstytucją.
Ustawa wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości” czy za „działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.
