Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant Wojewódzki PSP: - Wielka płyta jest bezpieczniejsza od domu z cegły

Grażyna Rakowicz
- W Kujawsko-Pomorskiem strażacy kontrolują schrony i miejsca tzw. schronień, zachowując cały czas swoją bojową gotowość do podjęcia działań ratowniczo- gaśniczych - mówi Wojewódzki Komendant PSP.
- W Kujawsko-Pomorskiem strażacy kontrolują schrony i miejsca tzw. schronień, zachowując cały czas swoją bojową gotowość do podjęcia działań ratowniczo- gaśniczych - mówi Wojewódzki Komendant PSP. Nadesłane
- Robimy taką mapę, bazę informacji o schronach i tzw. schronieniach, która posłuży mieszkańcom w całej Polsce. Chcę wyraźnie podkreślić, że są to rutynowe prace. I uspokajam, na razie nie jesteśmy w stanie żadnego zagrożenia. Chcemy poznać stan tych budowli, bo mogą one nam posłużyć - nie tylko podczas tych stricte wojennych działań, ale i podczas zdarzeń losowych jak klęska żywiołowa, katastrofa chemiczna, przemysłowa czy ekologiczna - mówi nadbrygadier Jacek Kaczmarek, Kujawsko-Pomorski Komendant Wojewódzki PSP w Toruniu.

Ostatnio wielu strażaków pojawia się na ulicach regionu i przeprowadza kontrole…
Chcę, żeby to zabrzmiało wyraźnie – strażacy w całej Polsce, także w Kujawsko-Pomorskiem kontrolują schrony i miejsca tzw. schronień, zachowując cały czas swoją bojową gotowość do podjęcia działań ratowniczo- gaśniczych. Stąd, na te kontrole udają się pełnymi zastępami a to oznacza, że jeśli mają wezwanie, to jak najszybciej jadą do wskazanego miejsca. Zapewniam, że nie ma tu żadnego osłabienia ich gotowości bojowej. Mamy w regionie 30 jednostek ratowniczo - gaśniczych, tak więc te kontrole wykonuje dziennie około 200 strażaków. Są to działania rutynowe, które zleciło nam MSWiA. Chcemy się dowiedzieć, ile mamy schronów, czyli tych obiektów kategorii „A”, o tej podwyższonej odporności, a ile tzw. schronień, czyli obiektów typu „P”, o odporności podstawowej. Pełne dane będą do końca tego roku.

Co konkretnie w tych obiektach jest sprawdzane?
W tym typowym schronie sprawdzamy na przykład to, ile osób zmieści się na jego powierzchni, jaką ma on konstrukcję, jakie stropy... Czy akumulator, który gwarantuje w takim schronie zapas prądu jest w oddzielnym pomieszczeniu, czy jest odpowiednia wentylacja, woda i urządzenia łączności bezprzewodowej. A w przypadku tzw. schronień - ogólną jakość takiego pomieszczenia, chodzi głównie o piwnice w budynkach. Strażacy robią szczegółową dokumentację danego obiektu, także zdjęciową. Jednocześnie, podczas swojej pracy używają aplikacji mobilnej, do ewidencjonowania tych wszystkich budowli. Wpisują do niej ich parametry, nanoszą współrzędne każdej z nich, tym samym podają ich lokalizację.

Powstaje informacja o tych obiektach i jednocześnie mapa?
Zgadza się. Robimy taką mapę. Taką bazę informacji o schronach i tzw. schronieniach, która posłuży mieszkańcom w całej Polsce. Chcę wyraźnie podkreślić, że są to rutynowe prace. I uspokajam, na razie nie jesteśmy w stanie żadnego zagrożenia. Chcemy poznać stan tych budowli, bo mogą one być wykorzystane przez nas wszystkich - nie tylko podczas tych stricte wojennych działań, ale i podczas zdarzeń losowych jak klęska żywiołowa, katastrofa chemiczna, przemysłowa czy ekologiczna, na danym terenie. Także podczas takich zdarzeń powinniśmy mieć wiedzę, jak z nich skorzystać. Zawsze wracam do bardzo groźnego wypadku drogowego samochodów ciężarowych w Szubinie, gdzie z jednego z nich ulotniła się bardzo trująca substancja, potocznie zwana TDI. Na szczęście nie doszło do niego w samym mieście, ale gdyby tak się stało to trzeba byłoby ewakuować bardzo dużo osób. A mając taką aplikację, moglibyśmy szybko zlokalizować miejsca, gdzie mieszkańcy ci mogliby się ukryć. Po przygotowaniu przez MSWiA pełnej bazy tych danych aplikacja taka posłuży każdemu, kto będzie w stanie zagrożenia i usłyszy komunikat o ewakuacji. Szczególnie, gdy będzie przebywał w innym miejscu w Polsce. Wtedy otworzy sobie tę aplikację i zobaczy lokalizację najbliższego schronu, czy tego schronienia. I będzie mógł jak najszybciej do tego miejsca dotrzeć.

To, ile mamy takich obiektów?
Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy przekazał nam listę, z której wynika, że w Kujawsko-Pomorskiem mamy 321 schronów. Z nich do tej pory sprawdziliśmy 66,4 proc. Są w różnym stanie. Na pewno niektóre wymagają modernizacji, niektóre zaskakują swoim dobrym stanem technicznym – są na bardzo wysokim poziomie utrzymania, bardzo czyste i dobrze wyposażone. Do tych schronów zaliczane są także fortyfikacje w Bydgoszczy, Toruniu czy w Grudziądzu. Przed laty były one na obrzeżach tych miast, ale po ich rozbudowaniu są w ich centrach. Z kolei tzw. schronień zlokalizowaliśmy do tej pory w regionie około 11 tys. – to zazwyczaj piwnice w obiektach użyteczności publicznej, czyli w szkołach, żłobkach, szpitalach czy zakładach pracy… Tu schronienie jest przez nas wpisywane na mapę pod warunkiem, że pracodawca wyrazi na to zgodę. Czasami zdarza się odmowa, ponieważ szefostwo firmy chce zachować je dla swoich pracowników. Nie nalegamy. Jest to suwerenna decyzja każdego właściciela obiektu.

Na ile piwnica, ale w bloku z wielkiej płyty może być tzw. schronieniem?
Myślę, że lepszym aniżeli piwnica zlokalizowana w domu z cegły. Wbrew pozorom, ta wielka płyta gwarantuje człowiekowi większe możliwości przetrwania.

Dlaczego?
Ta opinia wynika i z mojego doświadczenia zawodowego. Gdy podczas katastrofy budowlanej, na przykład w wyniku wybuchu gazu zawala się budynek z dużej płyty, to one tak się układają, że tworzą przestrzeń. Te wielkie elementy budują tzw. zwały skośne, takie „namioty” w których można się po prostu schować. I wtedy my, strażacy przez te puste miejsca łatwiej docieramy do tych uwięzionych osób. Stąd, jeśli podczas zagrożenia mieszkańcy takich bloków schowają się w ich piwnicach, to będą mieli większą szansę na przetrwanie. Takie mamy doświadczenie zawodowe. Natomiast, w przypadku zwaliska z cegieł, zazwyczaj mamy jednolite gruzowisko i żeby dostać się do znajdujących się tam osób, musimy najpierw odgruzować te kilkaset ton cegieł. Przeważnie ręcznie, bo nie wiadomo czy ktoś się wśród nich nie znajduje. Jest to działanie bardzo skomplikowane.

A gdzie będą mogli schować się przed zagrożeniem mieszkańcy wsi czy małych miejscowości?
Mogą liczyć głównie na tzw. schronienie, bo – niestety, nikt nie budował kiedyś tych typowych schronów dla kilkudziesięciu czy kilkuset mieszkańców danej miejscowości. Nie było wtedy to uzasadnione militarnie, operacyjnie. Ale my we wsiach, w tych mniejszych miejscowościach szukamy obiektów publicznych, które mogą dać to schronienie. I takie są przez strażaków rozpoznawalne, na przykład we wspomnianych przeze mnie blokach czy w podpiwniczonych, miejscowych urzędach. W tym przypadku takie obiekty wpisujemy do ewidencji. Jeśli, na przykład jest 100-metrowa piwnica, to po oszacowaniu jej parametrów i wyposażenia oceniamy, że może się w niej schronić średnio 20 osób. Natomiast nie kontrolujemy budynków prywatnych. Ich właściciele sami mogą zaadaptować swoje piwnice do tzw. schronienia. Ale ich na mapę nie nanosimy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Komendant Wojewódzki PSP: - Wielka płyta jest bezpieczniejsza od domu z cegły - Gazeta Pomorska