https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolizja z udziałem autobusu w Bydgoszczy. Dziecko wypadło z wózka

(dan)
Archiwum
Około godziny 10.40 na skrzyżowaniu ulicy Nakielskiej i Żywieckiej w Bydgoszczy doszło do zderzenia samochodu dostawczego z autobusem.

Jak informuje nas podkom. Lidia Kowalska z bydgoskiej policji, w wyniku nagłego hamowania z wózka znajdującego się w autobusie wypadło dziecko. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Na szczęście dziecku nic się nie stało.

Policja sprawdza, jak doszło do tego zdarzenia. Sprawdzany jest więc również monitoring.

Na miejscu należy liczyć się z utrudnieniami w ruchu.

FLESZ - wypadki drogowe

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wypadki

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kija
12 września, 11:52, Matka:

Widzę, że już znaleźli się znawcy którzy nie znając sytuacji od razu zarzucają matce, że nie przypięła Dziecka w wózku. Opowiem wam zatem sytuację, która wydarzyła się tydzień temu dokładnie na tym samym odcinku - także nie zdziwię się jeśli okazałoby się, że to ten sam kierowca i ta sama linia. Wsiadłam do autobusu ze śpiącym dzieckiem w wózku który był rozłożony do pozycji leżącej stanęliśmy w miejscu do tego wyznaczonym obok innej matki z dzieckiem. Tamta kobieta miała na tyle szczęścia, że miała miejsce aby ustawić się prawidłowo, a jej wózek ustawiony był przodem do kierowcy więc w momencie hamowania wózek przesunął się tylko do przodu i zatrzymał na barierce. My stanęliśmy za nią i wózek ustawiony był odwrotnie abym miała kontrolę i mogła w każdej chwili zajrzeć co dziecko robi w Środku. Stałam obok trzymając jedną ręką barierkę a drugą ręką przytrzymując daszek wózka odruchowo. W momencie kiedy kierowca zahamował bardzo gwałtownie zarówno ja jak i wózek polecieliśmy do tyłu. Wózek miał oczywiście włączone hamulce a dziecko było przypięte ciasno pasami bezpieczeństwa. Siła hamowania była jednak aż tak silna że wózek przychylił się do tyłu obraz śpiącym w środku dzieckiem. Nie było możliwości abym jakkolwiek mogła temu zapobiec gdyż tak jak mówiłam odrzuciło mnie do tyłu tak, że ledwo powstrzymałam upadek. Próbowałam drugą ręką chwycić jeszcze wózek, pani stojąca za mną również ale niestety to wszystko działo się zbyt szybko. Na szczęście dziecku nic się nie stało tylko było bardzo przestraszone Wzięłam je na ręce i próbowałam uspokoić ale kierowca wyszedł z budy i zaczął na nas wrzeszczeć i się awanturować. żeby tego było mało starsze kobiety siedzące obok również na mnie wrzeszczał y że dziecko nie było przypięte pasami a ja nie trzymałam wózka. Pewien pan stanął w naszej obronie i gdyby nie on prawdopodobnie uszło by to kierowcy na sucho a on nawet nie przeprosił. Wrócił do swojej Budy i ruszył dalej nie zdążyłam nawet dobrze uspokoić dziecka kiedy znów ostro zahamował i wózek znów poleciał do tyłu, na szczęście tym razem bez dziecka w środku. Inni pasażerowie zamiast wstawić się za mną nawet skoro to wydarzyło się drugi raz w ciągu 10 minut to po ganiali kierowcy że ma jechać i się nie przejmować bo "zaszła w ciążę i nie potrafi zajmować się dzieckiem to niech ma". Byłam w takim szoku że znów gdyby nie pan który nas obronił to chyba w chciałabym porządną awanturę i dzwoniła od razu na policję. A kierowca co na to wydarł się ze swojej budy do mnie "Trzymaj ten wózek jebnięta idiotko". Nie dość że nie potrafi jeździć to jeszcze jest bezczelny. Niestety byłam zmuszona opuścić autobus gdyż nie czułam się w nim już bezpiecznie więc łącznie przyjechałam trzy przystanki i musiałam się później 2 razy przesiadac. Niestety byłam tak roztrzęsiona że nie pomyśleliśmy nawet aby spisać numer boczny autobusu. Przestrzegam jednak inne Matki, aby w miarę możliwości nie jezdzily same, w takich sytuacjach łatwo można wmówić nam nieodpowiedzialność względem dziecka tylko po to, aby kierowca uniknął odpowiedzialności za swoją nieumiejętną jazdę. Moim zdaniem jeśli kierowca jest świadomy że w jego autobusie jeżdżą dzieci powinien zachować szczególną ostrożność i dostosować prędkość, a nie jeździć chaotycznie.

Pozdrowienia dla pana który stanął w naszej obronie bo chyba był on jedyny na cały autobus który się faktycznie przejął bo nie spieszyło mu się jak tym starym Ropuchom.

Wystarczy zadzwonić na policję i podać godzinę o której i gdzie weszła pani do autobusu danej linii.Policja zrobi resztę.Nie powinna pani odpuścić,bo wygląda na to,że ów kierowca jest niezrównoważony psychicznie i nie powinien prowadzić autobusu!

E
Ewa
12 września, 19:16, Pola:

Na 100% dziecko siedziało przodem do kierunku jazdy. Prawa fizyki ludzie !!!

Inaczej by się zrzygało...

G
Gość
11 września, 23:19, nina:

A moze tak by te wszystkie super mamusie zapinały dzieciom pasy w wózku bo chyba po to są !!

A Ty pomyśl najpierw, a potem pisz. I może się przyjrzyj, że dzieci w autobusach są w wózkach zapiete. Widocznie nie Masz dzieci to nie komentuj pustaku bo pojęcia nie Masz.

G
Gość
12 września, 12:50, Kkkk:

To nie pierwszy raz gdzie kierowca mzk nie uważa ?

Na Nakielskiej nie jezdza autobusy mzk tylko irextrans

P
Pola
Na 100% dziecko siedziało przodem do kierunku jazdy. Prawa fizyki ludzie !!!
K
Kkkk
To nie pierwszy raz gdzie kierowca mzk nie uważa ?
G
Gość
Co za kierowcy tam jeżdżą zwolnić i Ukraińców zatrudnić jak nie umieją komfortowo prowadzić pojazdu.
M
Matka
Widzę, że już znaleźli się znawcy którzy nie znając sytuacji od razu zarzucają matce, że nie przypięła Dziecka w wózku. Opowiem wam zatem sytuację, która wydarzyła się tydzień temu dokładnie na tym samym odcinku - także nie zdziwię się jeśli okazałoby się, że to ten sam kierowca i ta sama linia. Wsiadłam do autobusu ze śpiącym dzieckiem w wózku który był rozłożony do pozycji leżącej stanęliśmy w miejscu do tego wyznaczonym obok innej matki z dzieckiem. Tamta kobieta miała na tyle szczęścia, że miała miejsce aby ustawić się prawidłowo, a jej wózek ustawiony był przodem do kierowcy więc w momencie hamowania wózek przesunął się tylko do przodu i zatrzymał na barierce. My stanęliśmy za nią i wózek ustawiony był odwrotnie abym miała kontrolę i mogła w każdej chwili zajrzeć co dziecko robi w Środku. Stałam obok trzymając jedną ręką barierkę a drugą ręką przytrzymując daszek wózka odruchowo. W momencie kiedy kierowca zahamował bardzo gwałtownie zarówno ja jak i wózek polecieliśmy do tyłu. Wózek miał oczywiście włączone hamulce a dziecko było przypięte ciasno pasami bezpieczeństwa. Siła hamowania była jednak aż tak silna że wózek przychylił się do tyłu obraz śpiącym w środku dzieckiem. Nie było możliwości abym jakkolwiek mogła temu zapobiec gdyż tak jak mówiłam odrzuciło mnie do tyłu tak, że ledwo powstrzymałam upadek. Próbowałam drugą ręką chwycić jeszcze wózek, pani stojąca za mną również ale niestety to wszystko działo się zbyt szybko. Na szczęście dziecku nic się nie stało tylko było bardzo przestraszone Wzięłam je na ręce i próbowałam uspokoić ale kierowca wyszedł z budy i zaczął na nas wrzeszczeć i się awanturować. żeby tego było mało starsze kobiety siedzące obok również na mnie wrzeszczał y że dziecko nie było przypięte pasami a ja nie trzymałam wózka. Pewien pan stanął w naszej obronie i gdyby nie on prawdopodobnie uszło by to kierowcy na sucho a on nawet nie przeprosił. Wrócił do swojej Budy i ruszył dalej nie zdążyłam nawet dobrze uspokoić dziecka kiedy znów ostro zahamował i wózek znów poleciał do tyłu, na szczęście tym razem bez dziecka w środku. Inni pasażerowie zamiast wstawić się za mną nawet skoro to wydarzyło się drugi raz w ciągu 10 minut to po ganiali kierowcy że ma jechać i się nie przejmować bo "zaszła w ciążę i nie potrafi zajmować się dzieckiem to niech ma". Byłam w takim szoku że znów gdyby nie pan który nas obronił to chyba w chciałabym porządną awanturę i dzwoniła od razu na policję. A kierowca co na to wydarł się ze swojej budy do mnie "Trzymaj ten wózek jebnięta idiotko". Nie dość że nie potrafi jeździć to jeszcze jest bezczelny. Niestety byłam zmuszona opuścić autobus gdyż nie czułam się w nim już bezpiecznie więc łącznie przyjechałam trzy przystanki i musiałam się później 2 razy przesiadac. Niestety byłam tak roztrzęsiona że nie pomyśleliśmy nawet aby spisać numer boczny autobusu. Przestrzegam jednak inne Matki, aby w miarę możliwości nie jezdzily same, w takich sytuacjach łatwo można wmówić nam nieodpowiedzialność względem dziecka tylko po to, aby kierowca uniknął odpowiedzialności za swoją nieumiejętną jazdę. Moim zdaniem jeśli kierowca jest świadomy że w jego autobusie jeżdżą dzieci powinien zachować szczególną ostrożność i dostosować prędkość, a nie jeździć chaotycznie.

Pozdrowienia dla pana który stanął w naszej obronie bo chyba był on jedyny na cały autobus który się faktycznie przejął bo nie spieszyło mu się jak tym starym Ropuchom.
M
Miesięczny
11 września, 15:14, Apeluję:

Drogie mamy, pasy w wózkach nie są do ozdoby!

Większość rodziców ma to gdzieś.

W głębokich nie ma niestety. Poza tym nie trzeba kraksy, żeby dziecko wypadło. Codziennie jeżdżę komunikacją miejską i niestety styl jazdy kierowców pozostawia wiele do życzenia... O paleniu w pojazdach nie wspomnę

n
nina
A moze tak by te wszystkie super mamusie zapinały dzieciom pasy w wózku bo chyba po to są !!
G
Gość
11 września, 13:02, hehe:

gówniak wyleciał

Tobie gil wyleciał

P
Powodzenia
11 września, 12:03, Jurek Owsiak:

kurła 500 plusa uszkodzili

Lecz się kurła, będziesz miał swojego plusa.

A
Apeluję
Drogie mamy, pasy w wózkach nie są do ozdoby!

Większość rodziców ma to gdzieś.
h
hehe
gówniak wyleciał
J
Jurek Owsiak
kurła 500 plusa uszkodzili
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski