Dzięki niemu niemożliwie stało się możliwie. W ciągu kilku miesięcy zawodnicy podnieśli głowy i skutecznie zawalczyli o I ligę.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173991" sub="Trener Adam Topolski przeżył tydzień temu chwilę triumfu. Tymczasem nowy udziałowiec, Radosław Osuch, rozgląda się też za szkoleniowcami z zagranicy. Fot. Tymon Markowski">12 czerwca na długo zachowam w pamięci - opowiada trener Topolski. - Kiedy feta przeniosła się na Stary Rynek, szampan lał się strumieniami. Cały garnitur nadawał się już tylko do czyszczenia. Nie mogłem obok kibiców przejść obojętnie. Każdy chciał pamiątkową fotografię bądź autograf. Piłkarze spędzili tam kilka godzin. Mnie udało się ukradkiem wrócić do hotelu. Uczciłem awans z żoną i synem przy drinku. Nazajutrz spakowaliśmy się i wróciliśmy do domu. Otrzymałem około dwustu smsów z gratulacjami. Potem było wiele spotkań i wizyta u prezydenta Bydgoszczy. Od tamtej pory czekam na przebieg dalszych wydarzeń.
Cel, jaki przed Panem postawiono, udało się jednak zrealizować. Pokazał Pan, że jest skuteczny.
To nie był łatwy okres w moim życiu. Awans uzyskany w takich okolicznościach uważam za jedno z moich największych osiągnięć w trenerskiej karierze. Musieliśmy nadrobić sporo punktów. A każdy chciał Zawiszę pokonać. Rywale na nasze mecze mobilizowali się podwójnie. Grali tak, jakby sami mieli szansę awansować. Na wyjazdach na mecze z naszym udziałem przychodziło najwięcej publiczności. Do tego doszły kontuzje, kartki i narastające napięcie. W decydującym spotkaniu musieliśmy się podnieść po stracie bramki. Trybuny na szczęście odżyły, a nam towarzyszyły uczucia radości, że wszystko odbyło się po sportowej walce.
<!** reklama>Ryzyko związane z przeprowadzką do Bydgoszczy opłaciło się.
Na pewno nie odważyłbym się na taki krok, gdyby nie czas spędzony w Zawiszy kilkanaście lat temu. Pamiętałem tamte przeżycia. Może dzięki temu było mi łatwiej, czułem się akceptowany. Kiedy w trakcie spotkania z Czarnymi Zagań zaczął nas dopingować cały stadion, przypomniały mi się właśnie tamte odległe czasy. Było w tej euforii coś podobnego.
Większe miasto daje większe możliwości?
Przede wszystkim człowiek staje przed większym wyzwaniem. Można robić pierwszą ligę dla Jarocina lub Wągrowca, z całym szacunkiem dla tych miejscowości, ale praca w Bydgoszczy to zupełnie coś innego.
Zgodzi się Pan na wystawienie indywidualnych cenzurek?
Nie chciałbym oceniać każdego z osobna. Poniekąd taka ocena wyjdzie, gdy trzeba będzie ustalić kadrę na przyszły sezon. Wielu zawodników przyczyniło się do tego sukcesu, również ci, którzy wybiegli na zmianę w ostatnim meczu. Nie można też zapominać o osobach, które piłkarzom i trenerom bardzo pomagały, jak dr Jerzy Lachowicz, masażysta Krzysztof Jaroś i kierownik zespołu Maciej Kremblewski. Każdy się poświęcił, każdy dołożył swoją cegiełkę do awansu.
W najbliższy piątek drużyna ma się stawić na pierwszych zajęciach. Kadra jest dużą zagadką. A czy Pan nadal będzie prowadził bydgoski zespół?
W tej sprawie będą prowadzone rozmowy. Wszystko powinno się wyjaśnić w ciągu kilku dni.
Na ostatnim meczu z Czarnymi Żagań był widziany niemiecki szkoleniowiec Frank Eulberg, który w ubiegłym roku prowadził Arminię Bielefeld. Osuch przyznaje, że to jego znajomy. - Poprosiłem go o pomeczowy raport i ocenę zawodników. Chcę mieć też spojrzenie na drużynę z zewnątrz - zdradził „Expressowi”.
Odnośnie kwestii kadrowych, Osuch przyznaje, że chciałby też zatrzymać w klubie Benjamina Imeha. Natomiast w rozmowach z obrońcą Maciejem Dąbrowskim pojawiły się spore rozbieżności finansowe.
__
Krótko po awansie
Wieści z Zawiszy
Jak już informowaliśmy, miasto sprzedaje 95 procent akcji Radosławowi Osuchowi, ale chce zachować kontrolę nad spółkę. W środę decyzję prezydenta muszą zatwierdzić radni. Nowy większościowy udziałowiec ma swój autorski sposób na stworzenie drużyny (ma ją stanowić 4-5 rutyniarzy plus młodzież), która w pierwszej kolejności ma za zadanie utrzymać się na zapleczu esktraklasy, a następnie - w ciągu czterech lat, zgodnie z zapisami umowy - awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Osuch rozpoczyna już rozmowy w sprawie pozyskania nowych zawodników.