W ostatnim czasie pojawiła się już pierwsza decyzja dotycząca kolędy 2020/21. Kuria w Katowicach poinformowała, że ograniczy się do błogosławieństwa nowych domów i mieszkań na zaproszenie gospodarzy. O to, jak wizyty duszpasterzy będą wyglądały w Bydgoszczy – i czy w ogóle do nich dojdzie – zapytaliśmy ks. Grzegorza Nowaka, kanclerza kurii bydgoskiej.
Jak mówi, na razie żadnych wytycznych nie ma. Decyzja w tej sprawie zapadnie najprawdopodobniej w grudniu.
"Czekamy na rozwój sytuacji"
- Cały czas czekamy na rozwój sytuacji. Z jednej strony nie chcielibyśmy pozbawić wiernych możliwości modlitwy i błogosławieństwa, z drugiej strony trzeba brać pod uwagę realia i rozwój sytuacji epidemicznej w Polsce – podkreśla ks. Grzegorz Nowak.
Dodaje, że odmowa przyjęcia duszpasterza w czasie wizyty nie wiąże się z żadnymi sankcjami ze strony Kościoła.
W Polsce wizyta duszpasterzy w mieszkaniach wiernych w okolicy świąt Bożego Narodzenia to uświęcona tradycja. Jednak nie ma tutaj żadnych rygorów. Czynnikiem decydującym będzie pandemia. Jeżeli ktoś z obawy przed wirusem zdecyduje się zrezygnować z kolędy, jest to jak najbardziej zrozumiałe – wyjaśnia ks. Grzegorz Nowak
Zapytaliśmy także o to, jak sami księża reagują na sytuację epidemiczną w odniesieniu do odwiedzin duszpasterskich. Jak przyznaje nasz rozmówca, pewna obawa przed zakażeniem, jak wszędzie, jest, ale nie ma to wpływu na pełnioną posługę.
- Największa obawa związana jest z tym, na jak dużą skalę rozprzestrzeni się pandemia. Jednak należy pamiętać, że my pełnimy misję. Cały czas wychodzimy do chorych, do szpitali, DPS-ów. Pamiętajmy, że Kościół, jego duchowni pełnili istotną rolę w czasie przełomowych wydarzeń historycznych: w czasie wojen, powstań, w obozach, powstania Polskiego Państwa Podziemnego. Ta misyjność jest po prostu wpisana w Kościół – podkreśla ks. Grzegorz Nowak.
O opinię na temat tegorocznej kolędy zapytaliśmy także samych mieszkańców. Wielu z nich nie widzi żadnych przeszkód przed przyjęciem księdza. Jedną z takich osób jest pan Paweł, który przyznaje, że choć obawa przed epidemią jest, to na co dzień wiedzie całkiem normalne życie…
- Przyjmuję w domu różnych fachowców, przychodzą normalnie, mam z nimi kontakt. Ostatnio był chociażby facet do konserwacji pieca, więc czemu nie kolęda? - komentuje pan Paweł.
"Ksiądz online? Dlaczego nie?"
Nieco bardziej sceptycznie nastawiona jest pani Dorota. W jej domu księdza po kolędzie przyjmuje się co roku, lecz tym razem jej rodzina poważnie się nad tym zastanawia. Jak mówi, tym razem raczej zrezygnuje.
- To niepotrzebne ryzyko w czasie pandemii, zwłaszcza że i nasz ksiądz proboszcz, jako senior, powinien szczególnie dbać o swoje zdrowie. Dobrze byłoby, gdyby księża sami zrezygnowali w tym roku wizyt duszpasterskich, to oni powinni wykazać się zdrowym rozsądkiem. Mówię to z myślą o moich rodzicach, teściach, dla których to tak ważne wydarzenie, że raczej z własnej inicjatywy z niego nie zrezygnują. Księża już w przedcovidowych czasach przychodzili zakatarzeni (wędrówki zimową porą sprzyjają wszelkim infekcjom), a co dopiero teraz - mówi pani Dorota. - Mam też wrażenie, że od marca księża dobrze opanowali internetowe ścieżki komunikacji z wiernymi. Kolęda online? Dlaczego nie?
