Wprawdzie wątpliwe, aby żona głównego bohatera, grana przez Julianne Moore, znała ten polski przebój, ale musiała znać zasadę, którą opisuje. Ona bowiem zakochała się po raz kolejny i stanęła przed swoim przyzwoitym do granic wytrzymałości mężem, Calem Weaverem, z żądaniem rozwodu.
Precyzyjnie poukładany świat Cala (Steve Carell) runął niczym domek z kart, pogrążając opuszczonego żonkosia w traumatycznym stanie niepewności. A skoro pewność daje mu obecność u boku drugiej połowy, trzeba jej poszukać. I właśnie wokół nieporadnych prób wpasowania się bohatera we współczesny model randkowania osnuta jest fabuła filmu „Kocha, lubi, szanuje”. Na pocieszenie: wśród aktorów dalszego (?) planu są Marisa Tomei i Kevin Bacon! (k)
<!** reklama>