Tegoroczne zima i początek wiosny przyniosły na Kujawach i Pomorzu nawet nadmiar opadów, w porównaniu do wieloletniej średniej, ale to nie oznacza, że pozostałe miesiące będą podobne. Znów może zrobić się sucho i znów mogą pojawić się tylko krótkotrwałe, za to nawalne deszcze, które powodują szybkie wezbrania i równie szybki odpływ wody do rzek i jezior.
Sposobem na łagodzenie tych zjawisk i naprawą błędów z przeszłości (nieprawidłowa melioracja terenów rolnych i leśnych, prostowanie rzek i mniejszych cieków) są prowadzone już od kilkudziesięciu lat działania w Lasach Państwowych pod nazwą Mała Retencja (#małaretencja).
Przykładowo już w roku 1982 na rzece Stążce (dopływ Brdy) w osadzie Gołąbek (Nadleśnictwo Tuchola) powstał spory zbiornik retencyjny, który 10 lat później (dzięki zbudowaniu dojazdu) zyskał dodatkowa funkcje – przeciwpożarową.
To też może Cię zainteresować
Jeden z największych zrealizowanych już w latach 2010-2015 projektów to "Zwiększanie możliwości retencyjnych oraz przeciwdziałanie powodzi i suszy w ekosystemach leśnych na terenach nizinnych”. W ramach tego projektu 175 nadleśnictw w całym kraju stworzyło prawie 3700 obiektów retencjonowania wody, czyli jej magazynowania w lesie oraz zapobiegania odpływowi. Dzięki temu w lasach zatrzymano 42 mln sześcienne wody.
Projekt adaptacji lasów do zmian klimatu
Teraz robi się drugi krok – to "Kompleksowy projekt adaptacji lasów i leśnictwa do zmian klimatu – mała retencja oraz przeciwdziałanie erozji wodnej na terenach nizinnych", który jest kontynuacją projektu małej retencji nizinnej realizowanego przez Lasy Państwowe przy udziale funduszy unijnych.
Projekt rozpoczął się w 2016 i potrwa do końca tego roku. Kolejne dziesiątki milionów metrów sześciennych wody zostaną zatrzymane w lesie.
- Wodę zatrzymujemy poprzez system progów wodnych, zastawek i innych urządzeń, dzięki którym spowalniamy lub uniemożliwiamy jej odpływ. Dzięki temu zasilane są odtworzone przez nas lub od nowa zbudowane zbiorniki wodne. Tak tworzy się korzystny mikroklimat – mówi Honorata Galczewska, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
Korzystają z tego zwierzęta, rośliny i grzyby, bo podnosi się poziom wód gruntowych i życiodajny płyn przedostaje się w glebie na sąsiednie obszary. Zwiększa się też wilgotność powietrza, woda paruje, a potem skrapla się w postaci lokalnych opadów.
Woda z „Lafarge”
Modelowym przykładem tworzenia systemu retencjonowania wody w lokalnym wymiarze, acz wcale nie małym, stanie się projekt realizowany w Nadleśnictwie Gołąbki na historycznym pograniczu Kujaw i Wielkopolski. Podpisano bowiem umowę z należącą do koncernu Lafarge Cementownią „Kujawy” w Bielawach.
- Woda wykorzystywana w procesach technologicznych będzie jak to się dzieje już dziś oczyszczana, ale nie trafi do Noteci, ale do systemu kanałów nawadniających, które będą się rozgałęziały w lasach nadleśnictwa – wyjaśnia Honorata Galczewska.
Małe też cieszy
Przykładem znacznie mniejszych inwestycji jest choćby ta zrealizowana na terenie Leśnictwa Zakurzewo (Nadleśnictwo Jamy w powiecie grudziądzkim), gdzie leśnicy oczyścili sztuczny zbiornik wodny wybudowany w 1974 roku i zasilili go przywiezioną samochodem – cysterną świeżą wodą. Tak dali mu nowe życie.
Nawodnili zielone łąki
W roku 2005 Zaborski Park Krajobrazowy i Nadleśnictwo Przymuszewo zrewitalizowały stary pruski (lata 80. XIX w.) liczący kilkadziesiąt hektarów system nawadnia łąk kośnych w okolicach osady Laska (powiat chojnicki). Kanały nawadniane są z rzeki Kłonecznicy, dopływu Zbrzycy, która z kolei wpływa do Brdy.
Z kolei w roku 2008 roku zrewitalizowano pochodzący z tego samego pruskiego okresu system nawadniania łąk w dolinie rzeki Kulawy (to także Nadleśnictwo Przymuszewo i Zaborski Park Krajobrazowy).
