Do incydentu doszło w niedzielę podczas meczu koszykarek (kategoria do 14 lat) pomiędzy zespołami MUKS WSG SUPRAVIS Bydgoszcz i Widzewa Łódź. Hala WSG przy ul. Garbary 2 była pełna dzieci i ich rodziców. Między drugą a trzecią kwartą do hali wpadło kilku (w zależności od relacji - pięciu lub sześciu) zamaskowanych osobników w barwach Zawiszy.
- Część miała na twarzy szaliki, inni kaptury. Zerwali flagę Widzewa i zaczęli uciekać. Po drodze porwali dwie bluzy zawodniczek. Rodzice ruszyli za nimi i wyrwali im flagę, która została zniszczona. Niestety, napastnicy uciekli - relacjonuje Krzysztof Janik, trener bydgoskiej drużyny.
„Jako organizatorzy finału strefowego, a także rodzice naszych zawodniczek jesteśmy zdruzgotani i wstrząśnięci zaistniałą sytuacją, ponieważ stworzyła ona zagrożenie dla wszystkich obecnych w hali” - napisał w specjalnym oświadczeniu Radosław Janik, prezes zarządu Międzyszkolnego Uczniowskiego Klubu Sportowego MUKS Bydgoszcz (brat trenera).
- Zgłoszenie dostaliśmy w niedzielę około godziny 13.20. Doszło do kradzieży, a żadna z osób przebywających w hali nie ucierpiała. Nie była to impreza masowa w rozumieniu ustawy, więc nie może być mowy o jej naruszeniu. Nasi funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z monitoringu miejskiego i monitoringu hali. Liczymy na to, że na tej podstawie uda się ustalić i zatrzymać sprawców - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Nieco inne światło na zdarzenie rzuca mail od jednego z rodziców. Według niego na widowni zasiadały dwie osoby związane ze środowiskiem kibolskim Zawiszy, które miały zorganizować niedzielną akcję. - W czasie meczu nie odniosłem wrażenia, że dzieje się coś niepokojącego. Ale kibole skądś musieli się dowiedzieć o spotkaniu naszych zawodniczek z Widzewem... - dodaje Krzysztof Janik.
Od kilku miesięcy trwa tak zwany bojkot Zawiszy przez kiboli. Nie przychodzą na mecze w Bydgoszczy, nie uczestniczą w wyjazdach. Właściciela i zawodników obrzucają obelgami. Wszystko zaczęło się od meczu bydgoskiej drużyny z Widzewem w listopadzie 2013 roku. Policja nie wpuściła na stadion przy Gdańskiej ok. 600 kiboli ŁKS Łódź, z którymi Zawisza ma „zgodę”. Doszło do starć z policją. Okazało się, że monitoring stadionowy jest uszkodzony.