Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibole przed sądem - chcą niższych wyroków [wideo]

Fot. Dariusz Bloch
Pół setki kiboli oskarżonych o ubiegłoroczną zadymę na stadionie Zawiszy miało pojawić się dziś w bydgoskim sądzie. Nie przyszło 17, reszta zaczęła... negocjować kary na niższe.

Pół setki kiboli oskarżonych o ubiegłoroczną zadymę na stadionie Zawiszy miało pojawić się dziś w bydgoskim sądzie. Nie przyszło 17, reszta zaczęła negocjować kary na niższe.

Dzisiaj po raz pierwszy przed bydgoskim sądem stanęło kilkudziesięciu kibiców Lecha i Legii, których oskarżono o to, że w maju ub. roku na bydgoskim stadionie Zawiszy po meczu finałowym Pucharu Polski wywołali zamieszki, wtargnęli na płytę boiska i dokonali zniszczeń. Do sprawy zatrzymano 112 osób, ponad setka usłyszała zarzuty. 52 z nich postanowiło dogadać się z prokuratorem i dobrowolnie poddać karze. To właśnie oni stanęli przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy.<!** reklama>

Na sali zabrakło miejsca, oskarżeni - mimo że 17 z ich było nieobecnych - siedzieli w ławkach dla publiczności. Przed salą żaden nie chciał rozmawiać, padały nieprzyjazne pod adresem dziennikarzy gesty. 

Przed sądem kibole niespodziewanie zaczęli składać wnioski o obniżenie kar wcześniej uzgodnionych z prokuratorem. Adam P., który miał zostać skazany na m.in. na 8 miesięcy pozbawienia wolności z obowiązkiem prac społecznych, złożył wniosek o zmniejszenie kary. Sędzia Maria Lewandowska uznała, że byłoby to niewychowawcze. Odrzucono także wniosek innego kibica, który stwierdził, że jego obecność na płycie stadionu po meczu była spowodowana "zwyczajowym prawem fetowania sukcesu sportowego". Zaznaczył, że rok wcześniej w tym samym miejscu robił to samo i nikt nie stawiał mu zarzutów. Bartoszowi S., który miał dostać zakaz stadionowy na 4 lata - tak jak wielu innym kibolom na sali - obniżono go o rok. Najniższy zakaz to 2 lata.   

Sędzia, zasypana wnioskami, stwierdziła w pewnym momencie: - Jaki więc sens miało wcześniejsze uzgadnianie kar? Z sali dobiegł głos: - Bo w prokuraturze nas zastraszano...

Adam P. który jako pierwszy bezskutecznie wnioskował o obniżenie kary, ponownie o to wnioskował, dziwiąc się postępowaniu sądu. Powiedział: - Proszę o zmianę 30 godzin pracy na cele społeczne na 20. Prowadzę firmę, zacząłem budowę domu, mogę mieć kłopoty z czasem...

W kilkunastu przypadkach prokurator godził się na złagodzenie kar, dotyczyło to głównie zakazów stadionowych, grzywien i okresów pozbawienia wolności. W połowie rozprawy oskarżyciel przestał ulegać. - Paranoja! No co za k... - posypały się półgłośne uwagi. Sąd reagował kilkakrotnie, uciszając oskarżonych. - Nie jesteście na stadionie, tylko w sądzie - upominała sędzia Lewandowska.

Inny z oskarżonych, Stanisław H., zażądał kategorycznie zakazu filmowania, robienia zdjęć i ujawniania jego wizerunku przez media. - Obecnośc mediów nie zakłóca procesu. Skoro mieliście odwagę pokazać się na stadionie, nie powinniście mieć obaw związanych z ujawnianie wizerunku - uzasadniła sędzia swoją odmowę. 

Trzech oskarżonych zmieniło zdanie i nie zgodziło sie na dobrowolne poddanie karze. Uznali, że ich czyny w stosunku do kar są nieadekwatne. Chcieli normalnego procesu. Sąd się zgodził. Maciej Krotowski, adwokat kilku oskarżonych, po rozprawie zaznaczył, że oskarżeni mają prawo do składania wniosków, a kary uzgodnione z prokuratorem mogą ulegać zmianie.

Następna rozprawa - już zakończona wyrokiem - odbędzie się 21 marca.

 

Zobacz galerię: Kibole przed sądem - chcą niższych wyroków [wideo]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo