Wraca pomysł zbudowania kawiarni na szczycie powstającego pylonu podtrzymującego most na Trasie Uniwersyteckiej. Czy to jeszcze realne?
<!** Image 3 align=none alt="Image 200805" sub="Tak z wysokości 60 metrów - ze szczytu pylonu mostu na Trasie Uniwersyteckiej - wygląda Bydgoszcz. Fot.: Tomasz Wojciekiewicz">
Zamysł stworzenia punktu widokowego pojawił się już na etapie prac projektowych. - To było marzenie i ambicja poprzedniego prezydenta Konstantego Dombrowicza - przypomina jego ówczesny asystent Jerzy Woźniak. - Wówczas projektanci i drogowcy przedstawiali liczne argumenty, wskazujące, że to nierealne. Wśród nich były zagrożenie utratą unijnego wsparcia i znaczny wzrost kosztów inwestycji.<!** reklama>
Kolejne podejście
Pomysł zbudowania punktu widokowego na pylonie przychodzi na myśl każdemu, kto znalazł się na szczycie tej konstrukcji. Także obecny prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i były wiceprezydent Stefan Markowski pytali wykonawców o taką możliwość. Sprawa ożyła ponownie dzięki obecnemu przewodniczącemu Rady Miasta, Romanowi Jasiakiewiczowi, który ostatnio wizytował plac budowy i złożył w tej sprawie interpelację.
- Widok z wysokości ponad 60 metrów zrobił na mnie wrażenie. W czasie rozmowy z głównym wykonawcą zastanawialiśmy się, czy budowa pylonu ma się zakończyć bez żadnej atrakcji dla bydgoszczan. Warto byłoby rozpocząć dodatkowe prace projektowe i dobudować lekką konstrukcję, która mogłaby być punktem widokowym lub kawiarnią. Nie należy zmarnować takiej szansy - mówi przewodniczący.
- Dobudowanie windy i lekkiej konstrukcji, stanowiącej punkt widokowy, od strony technicznej nie jest problemem. Jednak w tej kwestii powinien wypowiedzieć się przede wszystkim projektant. Znacznie bardziej skomplikowane jest ewentualne rozstrzygnięcie takich kwestii, jak możliwość rozszerzenia projektu, który ma określone wsparcie z funduszy europejskich, oraz sfinansowanie dodatkowych prac. To decyzje należące do inwestora - podkreśla prezes firmy „Gotowski”, Marek Gotowski.
Duże ryzyko
Co na to inwestor?
- Będziemy analizować, na ile możliwa jest teraz zmiana projektu. Istnieje duże ryzyko, że przy takim zaawansowaniu prac nie uda się tego zrealizować - twierdzi rzecznik ZDMiKP, Krzysztof Kosiedowski.
Teoretycznie do sprawy można wrócić po pięciu latach od zakończenia budowy. Tyle wynosi tak zwana trwałość projektu unijnego, czyli okres, w którym nie powinno wprowadzać się znaczących modyfikacji. Jednak dobudowanie kawiarni i windy po takim czasie byłoby znacznie droższe.
- Wątpię, by sensowne zmiany w projekcie musiały oznaczać utratę unijnego dofinansowania - mówi Roman Jasiakiewicz.
Zdaniem autora projektu Tadeusza Stefanowskiego z „Tranprojektu Gdańsk”, zbudowanie na szczycie pylonu kawiarni na obecnym etapie realizacji robót jest wykluczone.
- Aby myśleć o wykorzystaniu pylonu jako punktu widokowego lub kawiarni, trzeba go inaczej zaprojektować. Musiałby mieć inne gabaryty, kształt i być może powinien zostać wykonany z innych materiałów - twierdzi projektant.