- Nie mieliśmy złych zamiarów. To nie był atak na księdza - mówią uczniowie z kabaretu, który sparodiował ojca Tadeusza Rydzyka. Broni ich dyrektor szkoły.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 11030" >
O uczniowskim kabarecie „Normal” z Ełku, który w skeczu użył postaci księdza Ryzyka, wie już cała Polska. Do Zespołu Szkół nr 2 przyjechała telewizja, prasa i radio. Przypomnijmy, szkolny kabaret przygotował skecz „Mafia światowa”. Jedną z postaci był ksiądz Ryzyk, którego pierwowzorem był dyrektor Radia Maryja.
- Postać o. Ryzyka symbolizowała bogatych ludzi, którzy wzbogacili się kosztem biednych - wyjaśnia założyciel kabaretu Łukasz. - Użyliśmy go jedynie jako szablonu postaci. To nie był bezpośredni atak na księdza. Ale skeczem, m.in. fragmentem, gdzie ks. Ryzyk przytula się do prostytutki, poczuli się urażeni ksiądz nauczający religii w szkole i dwie katechetki.
To mogło dotknąć
Nauczyciele wysłali list protestacyjny do dyrekcji szkoły i do proboszcza parafii, na terenie której jest szkoła.
Ale dyrektor stanął po stronie kabareciarzy.
- Uczniowie w żadnym momencie nie kierowali się złą wolą - twierdzi dyrektor Krzysztof Piłat. - Choć co prawda zastosowane przez nich formy groteskowe, kabaretowe przerysowały sytuacje i to mogło dotknąć nauczycieli.
Sami uczniowie też przyznają, że nie mieli absolutnie złych intencji.
- Jesteśmy katolikami i do głowy nam nie przyszło, by urazić cudze uczucia religijne, ani ojca Rydzyka - zapewnia Łukasz i dodaje, że może nie do końca przemyśleli treść skeczu. - Mogliśmy pokazać inną osobę. Uraziliśmy kogoś i powinniśmy przeprosić - dodaje założyciel.
Krzysztof Piłat zaznacza, że wszyscy skupili się na postaci o. Ryzyka, tymczasem w skeczu poruszono też inne sprawy.
Nie jesteśmy represjonowani
Po nagłośnieniu, sprawą zainteresowało się kuratorium. Dyrektor Piłat pojawił się w delegaturze kuratorium w Ełku, gdzie złożył wyjaśnienia.
- O sprawie dowiedzieliśmy się z „Gazety Olsztyńskiej”, chcemy wiedzieć, co dokładnie się wydarzyło - mówi Waldemar Żakowski, warmińsko-mazurski wicekurator. - Dopiero po wyjaśnieniach dyrekcji mogę zająć stanowisko.
Ostatecznie jednak kuratorium nie doszukało żadnych uchybień w pracy dyrektora. Zaleciło mu jednak, by działalnością uczniów opiekowali się bardziej doświadczeni nauczyciele. Kabaret „Normal” będzie istniał dalej. Zapewniają o tym uczniowie i dyrektor.
- Dorośli stworzyli nie najpiękniejszy świat, więc młodzi mają prawo do krytycznego podejścia - uważa Krzysztof Piłat.
- Nie jesteśmy w żaden sposób w szkole represjonowani. Nauczyciele nie chcą, żebyśmy się załamali i przestali tworzyć - mówi jeden z członków kabaretu. - W następnym programie skupimy się na mediach, niejako odwdzięczając się za ten cały szum.