https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Syzyfowa praca gimnazjalisty

Renata Napierkowska
Brak książek w bibliotekach oraz tłumaczenia, że do końca roku pozostały jeszcze dwa miesiące - to argumenty dyrektorów szkół i nauczycieli, w których uczniowie nie przerobili obowiązkowych lektur.

 

Brak książek w bibliotekach oraz tłumaczenia, że do końca roku pozostały jeszcze dwa miesiące - to argumenty dyrektorów szkół i nauczycieli, w których uczniowie nie przerobili obowiązkowych lektur.

<!** Image 2 align=right alt="Image 83202" sub="W regionie odbywają się targi, na których zapoznać można się z aktualnymi lekturami. Nie wszystkie szkoły nadążają jednak z ich przerabianiem na lekcjach / Fot. Maciej Piątek">Siedem tysięcy gimnazjalistów w kraju nie zdążyło się przed niedawnym egzaminem zapoznać z treścią „Syzyfowych prac” Stefana Żeromskiego i „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. To, że część nauczycieli nie przywiązuje wielkiej wagi do obowiązującego kanonu lektur, pewnie nie wyszłoby na jaw, gdyby na egzaminie końcowym w klasach gimnazjalnych nie pojawiło się polecenie scharakteryzowania wybranej postaci literackiej. Pech chciał, że przygotowujący testy humanistyczne wybrali spośród wszystkich lektur te dwie pozycje.

- W powiatach inowrocławskim i mogileńskim nie stwierdziliśmy takiego przypadku, by w jakiejś klasie nie przerabiano żadnej z tych lektur. Są jednak szkoły, w których poloniści ograniczyli się do omówienia tylko jednej z nich. Teoretycznie uczniowie mogli się więc z zadania wywiązać, jednak nie ukrywam, że dla mnie, jako polonisty, jest to trochę nieodpowiedzialne, że nauczyciele nie przerabiają obowiązkowych lektur - uważa Grzegorz Kubacki z Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.

<!** reklama>Fakt, że część uczniów zdążyła poznać treść tylko jednej książki, nie będzie podstawą do unieważnienia egzaminu, jednak wątpliwości pozostają.

- Nie wiem, ile punktów uzyska moja córka. Jednak gdyby przeczytała „Syzyfowe prace” to, kto wie, czy nie nie miałaby lepszego wyniku. Znajomość obydwu lektur daje większe możliwości wyboru bohatera, którego chce się opisać - twierdzi matka jednej z uczennic Zespołu Szkół Integracyjnych w Inowrocławiu.

Placówka na Rąbinie jest właśnie jedną z tych, gdzie uczniowie przeczytali jedną z lektur, które pojawiły się na testach.

- Mamy dwie klasy trzecie. W jednej uczniowie przerabiali „Syzyfowe prace”, w drugiej „Kamienie na szaniec”. Taki podział wynika z tego, że w szkolnej bibliotece nie mamy tylu egzemplarzy obydwu tytułów, by wystarczyło ich dla wszystkich, więc uczniowie mieliby problemy z ich wypożyczeniem - tłumaczy dyrektorka ZSI, Alicja Mielcarek.

Taka sama sytuacja miała miejsce w gimnazjum w powiecie mogileńskim. Lekceważącym stosunkiem pedagogów do podstawy programowej są zbulwersowani wizytatorzy.

- Nauczyciele mówią, że zdążą jeszcze przerobić drugą lekturę przed końcem roku. Tymczasem, egzamin gimnazjalny opiera się na podstawie programowej, a to oznacza, że obowiązkowe lektury trzeba przerobić, zanim uczniowie zasiądą do pisania testów - przypomina Michał Siewkowski, wizytator z bydgoskiego kuratorium.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski