Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze niedawno w części bydgoskich szkół nie było ciepłej wody. Teraz jest na wyciągnięcie ręki prawie wszystkich bydgoskich uczniów. Czerwonego kurka nie ma jeszcze w jednej placówce.
<!** Image 3 align=none alt="Image 179013" sub="Mydło, ręcznik, ciepła woda - uczniowie SP 58 nie mają obecnie powodów do narzekania. Na zdjęciu od lewej Eryk, Sebastian, Gracjan i Kuba z klasy 2b. (Fot. Tymon Markowski)">
- Jakiś czas temu doprowadziliśmy ciepłą wodę, choć wcześniej, przez wiele lat, była tylko zimna - mówi Marek Dobucki, dyrektor Gimnazjum nr 24, gdzie zakładane są właśnie natryski w pobliżu szatni do WF-u. Tu również uczniowie po sportowych zajęciach będą mogli wziąć prysznic. Także ciepły. Władze szkoły nie zapominają o innych środkach higienicznych, jak mydło, ręczniki papierowe czy papier toaletowy. - Finansowane jest to ze środków własnych szkoły, nie są to duże koszty, około 100-150 złotych miesięcznie. Problem braku ciepłej wody był większy, bowiem jej doprowadzenie wymagało bardzo poważnego remontu, to stary budynek. Na szczęście, od jakiegoś czasu ciepła woda jest, co cieszy dzieci. Uczniowie mieszkają w Śródmieściu, gdzie wiele domów także jest starych i tam również nie ma ciepłej wody - mówi dyrektor placówki. Dodaje, że część środków czystości dla szkoły sponsoruje jedna z firm, z którą niedawno nawiązano współpracę.
1 września weszło w życie rozporządzenie ministra edukacji, mówiące o tym, że środki higieniczne - z ciepłą wodą włącznie - są w szkole niezbędne. Większość placówek na tę kwestię zwróciła uwagę już dawno. Podczas ostatnich kontroli bydgoski sanepid odnotował tylko trzy przypadki szkół, w których nie było ciepłej wody. - To szkoły w ścisłym centrum miasta, znajdujące się w starych budynkach, gdzie doprowadzenie ciepłej wody jest naprawdę trudne - wyjaśnia Renata Zborowska-Dobosz z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - O wiele prościej ta sprawa wygląda w nowych szkołach. W tej chwili w dwóch ze szkół woda ciepła już jest, brakuje jej tylko w jednej - dodaje. Sanepid nie chce ujawnić w jakiej...
<!** reklama>- Gdyby jeszcze dwa lata temu zapytano mnie o to, musiałabym powiedzieć, że wodę mamy tylko zimną. Ale w grudniu 2009 roku przeprowadziliśmy remont. Był to czas świńskiej grypy, dzieci musiały myć ręce w ciepłej wodzie, o czym poinformował inspektor sanitarny. Ta kwestia stała się dla nas najważniejsza, mimo że nie było to proste. Łazienki są na kilku kondygnacjach, w różnych punktach. A ciepła woda wcześniej była tylko w kuchni. Teraz jest we wszystkich sanitariatach. Krany mają regulację, podobną jak w przedszkolach, by dziecko myło ręce w ciepłej wodzie, ale nie w gorącej, więc bez ryzyka, że się oparzy - opowiada Ewa Żmijewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 58, gdzie normą są także ręczniki, papier toaletowy i mydło.
Jak się okazuje, rozporządzenie MEN weszło w życie, a dodatkowych pieniędzy nie widać. Jak wyjaśnia dyrektor Żmijewska, rok budżetowy zaczyna się w styczniu, zmiana więc weszła w życie w czasie jego trwania. Co będzie w nowym roku, czas pokaże.
- Środki czystości uzupełniamy na bieżąco. Inna sprawa, że dzieciom te rzeczy często służą do zabawy, więc bardzo szybko się kończą - przyznają nauczyciele dyżurujący na korytarzach w czasie przerw.
