https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz w Sopocie. Co tam się wydarzyło w ostatniej kwarcie?!

Joachim Przybył
Enea Abramczyk Astoria w pierwszej połowie meczu z Uniwersytetem Gdańskim Treflem Sopot prowadziła 20, a w ostatniej kwarcie 16 punktami. I tak jeszcze zdołała przegrać.

Uniwersytet Gdańsk Trefl Sopot - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 93:91 (22:35, 25:25, 24:15, 22:16)

Trefl: Czerlonko 30 (7), Jęch 12 (2), Ponitka 11 (2), Wadowski 9 (1), Kiejzik 3 oraz Didier-Urbaniak 20 (3), Samiec 8.

Enea Abramczyk Astoria: Kimbrough 14 (4), Kiwilsza 12, 16 zb., Siewruk 11 (3), Kamiński 8, Nowakowski 3 (1) oraz Andrzejewski 18 (1), Czempiel 7 (1), Dzierżak 8, Wilk 6 (1), Wińkowski 4.

Enea Abramczyk Astoria zaliczyła dość przeciętny start w sezonie, a Uniwersytet Gdański Trefl Sopot w czterech meczach poniósł tylko jedną porażkę, więc zadanie nie było takie łatwe. Nie minęła połowa kwarty, a bydgoszczanie mieli już pięć celnych trafień z dystansu na dziewięć prób i zmusili trenera Trefla do bardzo szybkiej przerwy na żądanie.

Asta nacierała i już w 9. minucie miała ponad 10 punktów przewagi po serii akcji Jakuba Andrzejewskiego (14 pkt i 6/8 z gry do przerwy), tym razem bliżej kosza. To była świetna kwarta: ponad 50 procent z gry, aż 15 zbiórek i 12 punktów z szybkiego ataku.

Astoria nie zwalniała trempa także w 2. kwarcie. Bardzo dobra gra w obronie owocowała przechwytami i okazjami do kolejnych kontr. Już w 13. minucie goście mieli na koncie ponad 40 punktów, a kilkanaście sekund później pierwszy raz do kosza trafił Patryk Wilk i goście mieli już ponad 20 punktów przewagi!

Wkrótce jednak i trener Grzegorz Skiba musiał ratować się czasem, gdy po akcjach Wojciecha Czerlonki dystans szybko stopniał do 12, a potem nawet do 7 punktów. To był zwiastun późniejszych kłopotów, choć do przerwy jednak bydgoszczanie odbudowali bezpieczną przewagę (60:47).

Trzecia kwarta była jednak fatalna. Skuteczność nagle zapadła się pod ziemię, a prowadzeni przez Wojciecha Czerlonkę sopocianie już w 25. minucie odrobili wszystkie straty. Emocje były coraz większe, a do końca 3. kwarty Asta wybroniła jedynie 6 punktów z bardzo wysokiej wcześniej przewagi.

Wydawało się niemal pewne, że losy meczu i trzeciego zwycięstwie Enea Abramczyk Astorii przesądzi początek ostatniej kwarty. Seria 10:0 (m.in. "trójki" Maurice'a Kimbrougha i Wilka) pozwoliła odbudować przewagę, w połowie 4. kwarty było +15 i nic nie zapowiadało katastrofy. A jednak nadeszła. Ostatnie 3,5 minuty top festiwal błędów i pokaz nieudolności zespołu, który ten krótki fragment meczu przegrał aż... 2:16.

Komentarze po meczu Metalkas Pałac Bydgoszcz - KS DevelopRes Rzeszów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski