Józef Eliasz, chciał zlikwidować klub Eljazz, ponieważ zamiast sali koncertowej, powstała stacja transformatorowa. Natomiast Adam Sowa ma opóźnienie w rozbiórce „Kaskady”.
<!** Image 2 align=none alt="Image 174537" sub="Wciąż nie wiadomo co dalej będzie z „Kaskadą”. Prace przy jej przebudowie zostały wstrzymane. Fot. Tymon Markowski">
Nieruchomości położone w najcenniejszej części miasta, czyli terenie ograniczonym ulicami Mostową, Krętą, Podwale i Grodzką, w większości należą do znanego bydgoskiego cukiernika Adama Sowy - w maju br. Port Lotniczy Bydgoszcz sprzedał temu przedsiębiorcy budynek przy ul. Grodzkiej. Nieruchomość, kiedyś miejska, w 2002 r. przekazana została portowi, który wykorzystywał ją m.in. na biura zarządu. Natomiast w narożnej kamienicy (Kręta, Podwale) mieści się klub „Eljazz”. Niewiele brakowało, by przestał istnieć.
<!** reklama>
- Chciałem na tyłach wybudować salę koncertową, ale miasto niespodziewanie sprzedało kawałek ziemi Enei. Teraz na tyłach klubu mam dwie trafostacje - zdradza Józef Eliasz, właściciel klubu „Eljazz”. - Miałem ochotę wynieść się do Sopotu, bo wszystko w mieście było na „nie”. Dziwiło mnie, że architekt miasta i urbanista się pod czymś takim podpisali. Ich już nie ma, trafostacje zostały.
Józef Eliasz uważa, że dziś atmosfera w mieście jest lepsza, zatem plan likwidacji „Eljazzu” został odstawiony na półkę.
- Jestem pełen nadziei, zwłaszcza że miasto przychylnie przyjęło pomysł ustawienia w oknie rzeźby Louisa Armstronga - mówi Józef Eliasz. - Mam też minimalne szanse na to, by otrzymać dotację z Unii na adaptację piwnic i rozbudowę tylnej części budynku. Niestety, sali koncertowej nie będzie.
„Eljazz” pozostanie na razie taki, jaki jest i tylko grający na trąbce Louis Armstrong ma szansę na to, by stać się nowym atutem klubu.
A „Kaskada” stoi
Niestety, nie wiadomo, co zastąpi „Kaskadę”. Dawna restauracja, od wielu miesięcy straszy. Im dłużej nic się nie dzieje, tym częściej plotkuje się na jej temat. Otóż mówi się, że jej przebudowy nie projektują już uznani architekci Andrzej Bulanda i Włodzimierz Mucha. Niestety, nie udało się nam tej informacji potwierdzić - ani u inwestora, ani u samych architektów. Nikt na ten temat rozmawiać nie chciał. Wiadomo tylko, że prace przy „Kaskadzie” zostały wstrzymane, także archeologiczne.
- Mieliśmy je wznowić wiosną. W miejscu, w którym zaprojektowano przewężenie ulicy Mostowej - twierdzi Wojciech Siwiak, archeolog. - Zaproponowano nam, abyśmy kopali malutkie kawałeczki, a potem je zakopywali. Nie zgodziliśmy się na to. I tak zostało.
Warto przypomnieć, że o zwężenie Mostowej m.in. skutecznie zabiegali ówcześni: architekt miasta i dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, ponieważ tego wymagała realizacja projektu Andrzeja Bulandy i Włodzimierza Muchy. Na Mostowej wszak miała stanąć wieża, planowano także odtworzenie ulicy Jatki. Dziś ten projekt może być już nieaktualny.
Pozwolenie jest ważne
W dawnej „Kaskadzie”, zgodnie z decyzją prezydenta, może powstać hotel z częścią usługową, pasażem handlowym i podziemnym parkingiem. Pozwolenia na budowę zostało wydane w sierpniu 2010 r. i jest ważne. Straci aktualność dopiero za dwa lata.