Wewnętrzne walki w PO oraz PiS najbardziej zaszkodziły Karolowi Przeworkowi, kandydatowi na wicemarszałka województwa oraz... marszałkowi Piotrowi Całbeckiemu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 140663" sub="Karol Przeworek (w środku) w otoczeniu ważnych polityków PiS - Łukasza Zbonikowskiego (po lewej) i Tomasza Latosa / Fot. Paweł Wiśniewski">Karol Przeworek, kandydat PiS na wicemarszałka województwa, jeszcze w poniedziałek rano mógł być pewien awansu. Uzyskał poparcie koalicjantów i został zaakceptowany przez rady wojewódzkie PO i PiS. Przepadł jednak w głosowaniu - wicemarszałkiem został Michał Korolko, dyrektor jednego z departamentów Urzędu Marszałkowskiego.
- PO z nami zagrała - twierdzi jeden z bydgoskich polityków PiS. - Świadczy o tym fakt, że głosowania personalne odbyły się po przyjęciu budżetu. Zatem nie było już zagrożenia dla najważniej uchwały. Wewnętrzną wojnę w PO wygrał poseł Paweł Olszewski, który od dawna dążył do zerwania koalicji. Za współpracą opowiadał się poseł Tomasz Lenz i marszałek Piotr Całbecki. Platforma wypchnęła nas z koalicji i będzie mogła teraz dyktować warunki marszałkowi.
<!** reklama>Bydgoski lider PiS poseł Tomasz Latos pośrednio potwierdza taką opinię.
- Obojętnie, kogo byśmy wystawili: profesora czy kogoś zupełnie zielonego, nie miałby szans - uważa poseł Tomasz Latos. - Rada regionalna zdecyduje, czy zostaniemy w takiej koalicji. Nie chcę mówić za radę, ale w tej chwili jakby już współpracy nie ma. Szkoda też, że w Zarządzie Województwa nie ma drugiego przedstawiciela Bydgoszczy. Naszemu miastu potrzebna jest równowaga, którą zapewniał dotychczasowy układ, czyli dwóch bydgoszczan w pięcioosobowym składzie.
Obaw o to, że Bydgoszcz straci na zmianach kadrowych w zarządzie, nie podziela poseł PO Paweł Olszewski.
- Marszałek kreuje politykę, a były wicemarszałek Maciej Eckardt niewiele dla Bydgoszczy zrobił. Nie obawiam się więc o Bydgoszcz - mówi poseł Paweł Olszewski i oświadcza, że koalicję PO-PiS uważa za zakończoną. Natomiast informacji o wewnętrznej walce w Platformie nie komentuje.
Sejmikowa opozycja, klub SLD, za całe zamieszanie obwinia polityków PO i PiS oraz bierze w obronę Karola Przeworka.
- Żal mi Karola Przeworka, zrobiono mu przed Bożym Narodzeniem wielkie świństwo - twierdzi radny Jan Szopiński. - Stał się ofiarą walki politycznej w PO i PiS-ie. Platforma dała żółtą kartkę marszałkowi Piotrowi Całbeckiemu, to było swoiste votum nieufności wobec niego. Dlatego zaczynamy zbierać podpisy pod wnioskiem o odwołanie Piotra Całbeckiego ze stanowiska marszałka.
Radny Jan Szopiński dodaje, że marszałek powinien częściej rozmawiać ze swoim klubem, by ten już go więcej nie ośmieszał. O koalicji PO-PiS radny Jan Szopiński powiedział: - PiS będzie chciało w niej pozostać. Po pierwsze dlatego, by nie powtórzyła się sytuacja z Rady Miasta Bydgoszczy. Dla władzy rozpadł się przecież klub radnych tej partii. Po drugie: PiS ma dużo do stracenia, na przykład stanowiska w Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu jednostkach.
Marszałek Piotr Całbecki nie był wczoraj uchwytny.
Opinia - Porażka jest porażką.
- W samorządzie wojewódzkim rządzi sejmik - oświadcza Krzysztof Sikora, przewodniczący sejmiku
Krzysztof Sikora, przewodniczący sejmiku, uważa, że powołanie Piotra Wolskiego na funkcję wiceprzewodniczącego nie było kupczeniem i zabieganiem o głosy „Samoobrony” w walce o pozbycie się PiS.
Zanim radni wybrali nowego członka Zarządu Województwa, zgodzili się na to, by zastępcą przewodniczącego został Piotr Wolny, przewodniczący Klubu Radnych „Kujawsko-Pomorskie Porozumienie Samorządowe” (dawna Samoobrona). Czy radni lewicy mają rację twierdząc, że załatwiono stanowisko dla członka najmniejszego klubu po to, by zyskać 4 głosy i skutecznie przeciwstawić się woli marszałka Piotra Całbeckiego?
- To nieprawda - oświadcza Krzysztof Sikora (PO), przewodniczący sejmiku. - Ta funkcja była dla niego przygotowana rok temu. Warunkiem jednak było powstanie klubu samorządowego. Nie było kupczenia. Natomiast SLD robi wszystko, by nie mieć swojego wiceprzewodniczącego. Szanujemy tych radnych, konsultujemy z nimi wiele rzeczy, ale oni lubią prowokować i sprawdzać granice naszej wytrzymałości.
Przewodniczący Krzysztof Sikora uważa, że głosowanie nad kandydaturą Karola Przeworka (PiS) było dla radnych sejmiku dobrym sprawdzianem.
- Formuła koalicji z PiS wyczerpała się. Zachowanie radnych nie zostało sprowokowane ani przez PO, ani przez PiS - twierdzi przewodniczący. - Marszałek chciał kontynuować tę koalicję w nieco innym układzie. Poukładało się inaczej - 22 radnych zagłosowało „przeciw”, prawdopodobnie marszałek i PiS zagłosowali za. PiS nie wiedziało, co z tym zrobić, a przecież była propozycja, by wicemarszałkiem został Józef Rogacki. Została jednak odrzucona.
Przewodniczący Krzysztof Sikora uważa, że marszałek Piotr Całbecki, chcąc utrzymać istniejącą koalicję, poniósł porażkę.
- Przegrana jest przegraną. Taki wynik mnie ucieszył. Świadczy bowiem o tym, że w samorządzie województwa rządzi sejmik. Oczywiście w tym dobrym znaczeniu - zdradza radny Krzysztof Sikora. - Sejmik totalnie odrzucił Macieja Eckardta i Karola Przeworka. Zgodził się na Michała Korolko, dobrego fachowca.