Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Stopa nie gryzie się w język. "Histeria wokół Igi Świątek jest absurdalna. Kubły wazeliny. Wróciły stare demony!"

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Iga Świątek
Iga Świątek PAP/EPA/TOLGA AKMEN
Wielu obserwatorów tenisa w naszym kraju traktuje Igę świątek jak pomnik świętości narodowej. W kubły zbierane są kilogramy wazeliny, a to nie do końca wygląda tak, że Iga jest we wszystkim genialna. Jest jeszcze bardzo dużo do poprawy, ciągle są jakieś problemy - mówi w specjalnej rozmowie z nami Karol Stopa, komentator tenisa w Eurosporcie.

Iga Świątek odpadła w ćwierćfinale Wimbledonu przegrywając z Ukrainką Jeleną Switoliną 1-2. Awans Polki do grona ośmiu najlepszych tenisistek turnieju to bardziej sukces, czy pozostaje niedosyt, że nie nie awansowała do półfinału?
Jestem trochę rozdarty w ocenie gry Igi na Wimbledonie. W pierwszych meczach zobaczyliśmy trochę nowych elementów w jej grze, takich, których dawno nie oglądaliśmy, jak na przykład skutecznych akcji przy siatce. Z drugiej strony można być rozczarowanym. Uważałem, że Iga poradzi sobie z Ukrainką, co więcej myślałem, że będzie jej łatwiej niż z Belindą Bencić w czwartej rundzie. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że nowy trener Jeleny Switoliny z Holandii trochę pozmieniał w jej grze. Jest zdecydowanie bardziej agresywna, znacznie poprawiła serwis.

Okazało się, że gdy Iga Świątek trafiła na grającą mocno, szybko, głęboko i regularnie przeciwniczkę, to znów ma duże problemy?
Niestety, ale wróciły stare demony w grze Igi. Polka ma zazwyczaj problemy z tenisistkami, które uderzają piłkę mocniej od niej. Ona zawsze uważa, że potrafi zagrać jeszcze mocniej, a to od jakiegoś czasu nie jest już prawdą. W takiej sytuacji Iga zaczyna się gubić, podejmować nerwowe decyzje, za szybko uderza piłkę, brakuje jej cierpliwości, ma problemy z returnem, pójściem do przodu. Niestety, ale w spotkaniu z Ukrainką jej akcji przy siatce było tyle, co kot napłakał.

Nie można jednak nie zauważyć, że w stosunku do poprzedniego roku Świątek zrobiła postęp. W 2022 roku Polka awansowała zaledwie do trzeciej rundy Wimbledonu.
Na pewno tak, tym bardziej, że awansowała do ćwierćfinału w efektowny sposób. Należy zdać sobie sprawę także z tego, że Iga nie będzie wygrywać wszystkiego tak, jak miało to miejsce w pierwszej połowie ubiegłego roku. Aż takiej przewagi nad rywalkami Iga nie ma. Owszem, przeważa, jeśli chodzi o poruszanie się na korcie, ale nie pod względem technicznym. Zaczyna się uwidaczniać coraz więcej jej błędów, zwłaszcza, gdy rywalka gar szybko i naciska. Obserwowaliśmy to w finale Rolanda Garrosa, czy wcześniej w pojedynku z Aryną Sabalenką w Madrycie. Podobny scenariusz miało zresztą kilka innych spotkań, czasami Iga wychodziła z nich zwycięsko, ale to wszystko pokazało, że nie będzie już dominować nad innymi tenisistkami tak jak kiedyś. Polka musi się nauczyć grać z zawodniczkami, które grają ostro. Koniec, kropka.

Na co Iga Świątek oraz jej sztab trenerski powinni szczególnie zwrócić uwagę, by za rok podczas występu na Wimbledonie zagrać jeszcze lepiej?
Powinna zmienić kalendarz startów i zagrać przed Wimbledonem co najmniej dwa turnieje na trawie. Nie można wygrać Wimbledonu grając wcześniej na tej nawierzchni tylko dwa spotkania lub w ogóle. Po Rolandzie Garrosie trzeba się też zregenerować i to jest pewien kłopot. Jeśli będzie grać więcej na trawie, jest szansa, że kiedyś wygra Wimbledon. Biorę to pod uwagę.

Drabinka Igi Świątek w tegorocznym Wimbledonie teoretycznie nie była zbyt trudna, w ćwierćfinale zmierzyła się z zawodniczką, która w tym roku wróciła do gry po urodzeniu dziecka i była duża szansa, aby zameldować się jednak co najmniej w półfinale?
Na trawie bardzo mocno premiowana jest rutyna zawodnika i jeśli ktoś w przeszłości osiągał sukcesy na tej nawierzchni, to wie co robić, by wygrywać. Switolina zagrała na trawie znacznie więcej meczów niż Iga, w 2019 roku awansowała do półfinału Wimbledonu. Całe szczęście, że Iga nie trafiła w ćwierćfinale na Arynę Sabalenkę, czy Jelenę Rybakinę, które grają jeszcze mocniej niż Ukrainka.

W tym miejscu chciałbym zauważyć, że wielu obserwatorów tenisa w naszym kraju traktuje Igę świątek jak pomnik świętości narodowej. W kubły zbierane są kilogramy wazeliny, a to nie do końca tak wygląda, że Iga jest we wszystkim genialna. Jest jeszcze bardzo dużo rzeczy do poprawy, ciągle są jakieś problemy, mimo już ponad rocznej współpracy z Tomaszem Wiktorowskim.

Jeśli Aryna Sabalenka awansuje do finału Wimbledonu, Iga Świątek po 67 tygodniach straci pozycję liderki rankingu WTA. To może być duży cios dla Polki? Jeszcze całkiem niedawno temu, mało co wskazywało, aby ktoś mógł zagrozić raszyniance?
Tutaj należy zadać sobie pytanie, czy wszyscy tak myśleli, że Iga szybko nie straci numeru jeden w rankingu? Histeria związana z Igą zaczyna przybierać absurdalne rozmiary. My powinniśmy się zacząć uczyć tenisa, a nie tylko patrzeć na rankingi. Trzeba brać pod uwagę przede wszystkim to, jak się gra. Za mało tłumaczymy, dlaczego przegrała jedną, czy drugą piłkę, co spowodowało, że jednego dnia grała lepiej, a innego gorzej. Ale jeśli jest wielu ekspertów, którzy boją się powiedzieć o Idze coś złego, by nie narazić się jej sztabowi, to tego się nie dowiemy.

Z Wimbledonem pożegnał się też Hubert Hurkacz. W czwartej rundzie przegrał z Novakiem Djokoviciem 1-3. To sukces Polaka, że był blisko ćwierćfinału, czy jednak nie do końca?
W jego przypadku to jest sukces. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie przebiegiem pierwszego i drugiego seta w spotkaniu z Serbem, poza ich końcówkami. Te sety powinien wygrać, a niestety stało się inaczej. Po raz kolejny okazało się, że ma wszystkie argumenty w ręku, by wygrywać, a wciąż stare błędy ciągną go w dół. W decydujących momentach pewne braki zaczynają wychodzić. Szkoda porażki tym bardziej, że Djoković nie gra już tak jak kiedyś. Po przerwaniu spotkania, na drugi dzień Serb grał dramatycznie słabo, dawno w takiej formie go nie widziałem, a jednak potrafił awansować dalej.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karol Stopa nie gryzie się w język. "Histeria wokół Igi Świątek jest absurdalna. Kubły wazeliny. Wróciły stare demony!" - Portal i.pl