Z powodu gołoledzi na drogach w Łodzi w czwartek (11 stycznia) rano panowały niezwykle trudne warunki do jazdy samochodem i poruszania się pieszo. W całym mieści doszło do wielu kolizji, nie kursują autobusy, utrudnienia występowały też na autostradach wokół Łodzi. Jednym z najpoważniejszych zdarzeń był karambol przy dworcu Łódź Fabryczna.
Chwilę przed godz. 5.30 na al. Rodziny Scheiblerów przy al. Rodziny Grohmanów zderzyły się łącznie 24 samochody, w tym radiowóz policji, autobus MPK Łódź oraz samochód nadzoru ruchu MPK.
Jak zaznacza policja, nie był to jeden karambol, ale kilka a nawet kilkanaście kolizji. Policjanci ustalają dokładny przebieg wszystkich zdarzeń drogowych, ale już na początku było wiadomo, że niektórzy kierowcy byli zarazem sprawcami kilku kolizji jak i poszkodowanymi w zderzeniach z innymi samochodami.
Jak udało nam się ustalić nikt nie został poszkodowany. Wszyscy kierujący byli trzeźwi. Zmarznięci kierowcy i pasażerowie samochodów, w trakcie załatwiania formalności wypadkowych przez policjantów drogówki, oczekiwali w ciepłym autobusie MPK, który... również uczestniczył w karambolu.
Z relacji uczestników tego zdarzenia drogowego wynika, że droga hamowania z dozwolonej prędkości na tym odcinku drogi wynosiła kilkadziesiąt metrów.
- Jechałem Uniwersytecką niespełna 50 km/h. Zacząłem hamować przy skrzyżowaniu z ul. Narutowicza. Proszę zobaczyć, gdzie się zatrzymałem - mówi kierowca samochodu, który stał centralnie na skrzyżowaniu al. Grohmanów i Scheiblerów.
Pierwsza piaskarka przyjechała na miejsce tego zdarzenia po godz. 8.