Podwędzany sum, krem z bobu, szyjki rakowe i tajemnicza pieczeń z dziczyzny z kapustą - to przepis Pawła Schulza i Daniela Kruszyńskiego na mistrzowski tytuł.
19-letni Daniel Kruszyński z Bydgoszczy praktykuje u mistrza świata w grillowaniu w „Villi Calvados” w Bydgoszczy. 18-letni Paweł Schulz z Pruszcza Gdańskiego - w „Bohemie”. Przesympatyczni młodzi ludzie poznali się w Pomorskim Technikum Gastronomii i Hotelarstwa. Dziś stanowią kucharski duet, który w rozegranym w weekend w Pułtusku Ogólnopolskim Konkursie Kulinarnym Kuchnia Polska Wczoraj i Dziś pokonał 8 zespołów uczniowskich i 16 profesjonalnych (w tym np. kucharzy warszawskiego „Hiltona”).
Tajemnica smażenia
Na konkursie uczestnicy dostali 90 minut na zaprezentowanie swojej interpretacji tematu. Przystawka: sum podwędzany, creme brulee z bobu i szyjki rakowe w dipie ziołowym. Danie główne: daniel, kapusta kiszona i pleśniowy ser Lazur.
- Skończyliśmy dwie minuty przed czasem, choć podczas prób zwykle było więcej zapasu - opowiada Paweł. - Jesteśmy perfekcyjnie zgrani, co zresztą podkreślali obserwatorzy. Choć to formalnie Daniel był kapitanem drużyny, zadania mamy dokładnie podzielone między siebie.
- Za danie główne otrzymaliśmy 39 na 40 punktów - mówi Daniel. - Ser wykorzystaliśmy do puree ziemniaczanego, kapustę kiszoną podaliśmy w miodzie, tymianku i maśle.
Szczegółów przygotowania mięsa nie zdradzą, bo to właśnie tajemnica ich sukcesu. Rzecz w temperaturze smażenia...
Zawsze to samo
Relację z pułtuskich zawodów pokazano w „Kawie czy herbacie”. Trzeba trzymać kciuki za powodzenie młodych mistrzów, bo na razie, w tym drogim „sporcie”, ich głównymi sponsorami są rodzice i - po części - szkoła. Wielką pomoc w przygotowaniu menu nieśli szefowie bydgoskich kuchni. Oprócz ich rad, bezcenne były też lektura starych receptur i... Internetu. - Chcemy się uczyć od najlepszych - twierdzi Paweł. - Marzy nam się praca w renomowanych restauracjach, na razie jednak ofert brak...
Śmieją się, że zawsze smakują im te same potrawy, choć Daniel najlepiej czuje się przy grillu, a Paweł w kuchni śródziemnomorskiej. Obaj deklarują, że nie zmęczy ich rola dyżurnych kucharzy rodzin i przyjaciół . - Nad morzem wolelibyśmy zajrzeć do hotelowej kuchni niż na plażę...
<!** reklama>