We czwartek Bydgoszcz odwiedził prezydent Bronisław Komorowski. Towarzyszyła mu małżonka Anna Komorowska. Wyjątkowi goście przyjechali do nas wprost z Torunia. Głównym punktem wizyty było wręczenie głowie państwa tytułu Doktora Honoris Causa Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.
Tyle suchych faktów. Teraz garść ocen, do których felietonista ma prawo. Jeżeli prezydent zapamięta na dłużej wizytę na UKW, to z niezbyt chlubnych powodów. Tytuł tytułem, oczywiście nie mam nic przeciwko, kto jak kto, ale prezydent w pełni na niego zasłużył. Pytam tylko publicznie, dlaczego przyjęcie gościa przypominało raczej wiejskie wesele w remizie, a nie imprezę godną Pierwszego Obywatela? Powiedzcie mi Drodzy Czytelnicy gdzie jeszcze podają – z takiej okazji – wodę w plastikowych butelkach, którą trzeba sobie jeszcze samemu nalać? W jakim mieście prezydenta przyjmują ciasteczkami i paluszkami (po Sali krążyła anegdota, że kanclerz UKW słynący z niezbyt rozsądnej oszczędności kazał kupić ciacha na wagę)? Czy już naprawdę z budżetem UKW jest tak źle, że nie można było wynająć jednego czy dwóch kelnerów, elegancko ubranych i profesjonalnych, którzy obsłużą prezydenta RP? Panie kanclerzu, Prezydent Komorowski to nie jest wójt Jezior Wielkich (z największym dla niego szacunkiem), tylko pierwszy obywatel prawie 40 milionowego kraju w środku Europy! I nie przyjechał na UKW żeby z panem poplotkować, tylko odebrać najwyższy zaszczyt nadawany przez uczelnię! Jeśli pan tego nie rozumie, to niech pan się rozejrzy za etatem weselnego wodzireja, pańskie zwyczaje idealnie pasują do niewielkiej remizy czy świetlicy Koła Gospodyń Wiejskich, oczywiście paniom z koła nic nie umniejszając. Bez obrazy – do uczelni w ponad 360-tysięcznym mieście pasuje pan jak krowa do siodła. Da się założyć, ale jechać już nie bardzo.
Przyjęliśmy więc prezydenta i jego gości wodą z plastiku i ciasteczkami po 3,99 za kg (cena szacunkowa) podanymi na ławie przykrytej makatką ludową ( mam nadzieje, że choć wzorki miała kujawskie). Brawo dla kanclerza, oszczędził, a w dobie kryzysu to spore osiągnięcie. Uczelnia oczywiście mogła nawiązać kontakty z bydgoskimi restauratorami, poczęstować prezydencką parę czymś wyjątkowym, lokalnym, co by się zapisało w pamięci. Tak jak zrobiono to w Toruniu, z dużą klasą. Nie muszę dodawać, że UMK stać było i na kelnera i odpowiedni wystrój. Nie było wstydu, obciachu, szeptania po kątach.
Na UKW cały czas bylejactwo jak widać jest w cenie. Rządy uniwersyteckiego kancelarza odbiły się tym razem uczelni czkawką. O czkawkę wyjątkowo łatwo po suchych ciastkach po 3,99 zł za kilogram
Kanclerz UKW. Tylko za 3,99 !!!
Wojciech "Szczapa" Romanowski

We czwartek Bydgoszcz odwiedził prezydent Bronisław Komorowski. Jeżeli prezydent zapamięta na dłużej wizytę na UKW, to z niezbyt chlubnych powodów !!!
Podaj powód zgłoszenia
R
~TIPI napisal(a):
----------------------
> Prawda jest tak ze to ewidentna nagonka na kanclerza i uczelnie. Takich pajacow i co pisza takie slowa powino sie pozwalniac albo niech sie wezna za prawdziwe problemy spoleczne a nie ciastkami sie zajmoja i woda w plastikach. [proszę nie używać caps locka - mod]
Uczelnia jest OK, ale prawdziwym problemem społecznym tej uczelni jest KANCLERZ.
----------------------
> Prawda jest tak ze to ewidentna nagonka na kanclerza i uczelnie. Takich pajacow i co pisza takie slowa powino sie pozwalniac albo niech sie wezna za prawdziwe problemy spoleczne a nie ciastkami sie zajmoja i woda w plastikach. [proszę nie używać caps locka - mod]
Uczelnia jest OK, ale prawdziwym problemem społecznym tej uczelni jest KANCLERZ.
W
W końcu Bronisław to też nie żaden arystokrata i słoma z butów też mu nierzadko wystaje..
c
Szczapa nie byl a informatorow ma slabych. Opluwasz ludzi chowajac sie za prawem dziennikarskim a tymczasem jestes nierztelny! Prezydent mial swoje pokoje do ktorych nikt nie mial wstepu i na pewno nie mozesz wiedziec co tam bylo. Przepros i nie osmieszaj sie juz calkiem!
w
Cenzura istnieje. Napsiałem komentarze o komunistycznej przeszłości Szczapy i o tym że pisał dla rolników ale tego nie zamieszczono. Wstyd admin! Wstyd Express! Żenada Szczapa!
l
No coż to zmień Szczapa informatorów bo w żadnym saloniku prezydent nie był. Miał pan prezydent swoje pomieszczenia gdzie twoich 4 infromatorów nawet do drzwi nie dopuszczono! Wstydź się i przeproś bo sam jesteś za 1,99!
v
Tuman skończony jesteś i zmień informatorów bo w tym saloniku prezydenta nie było. Weź się chłopie nie ośmieszaj do końca!
d
Byłem , widziałem! Jestem z dalszego szeregu. Uroczystość przerosła kanclerza.
t
Ja tam zaraz szat nie rozdzierałbym, jak to uczynili czterej salonikowi rozmówcy autora. Uczelnia jest młoda, dopiero na dorobku... a rektor, ledwo zdążył nam zabłysnąć zdejmowaniem Krzyża z Auli, więc cóż to za wyczyn wobec hucpy na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Namiestnikowskim ? Czym tu innym mógł zaimponować ?
Nie czepiajmy się drobiazgów, jako i ja nie czepiałem się brakiem "Kindersztuby" u pewnych bydgoskich nowobogackich biznesmenów chełpiących się "wszem i wobec" swoim kastowym awansem po 89 roku, do których to zostałem przypadkowo przyprowadzony. Zdążyłem tylko na chybcika zasięgnąć języka, że zarówno biznesmen jak i jego połowa za "biały kołnierzyk i dekolt" nie wylewają. Więc wybór był prosty. Zamiast z bukietem kwiatów dla pani domu, z Goldwasserem i koniakiem przekroczyłem próg owego domu. Nie drgnęła mi nawet powieka, gdy do owych trunków podano za przekąskę... bigos.
Nigdy o tym nie pisałem i nigdy nie będę pisał. Zaczekam tolerancyjnie ze trzy, cztery pokolenia, aż wszystko się unormuje i będzie znowu upragniona normalność.
Odwzajemniam sympatyczne pozdrowienia autora i życzę nam wszystkim miłego wypoczynku sobotnio-niedzielnego, a nie jakiegoś obcego Polakom "łykendu" z brakiem savoir vivre.
Nie czepiajmy się drobiazgów, jako i ja nie czepiałem się brakiem "Kindersztuby" u pewnych bydgoskich nowobogackich biznesmenów chełpiących się "wszem i wobec" swoim kastowym awansem po 89 roku, do których to zostałem przypadkowo przyprowadzony. Zdążyłem tylko na chybcika zasięgnąć języka, że zarówno biznesmen jak i jego połowa za "biały kołnierzyk i dekolt" nie wylewają. Więc wybór był prosty. Zamiast z bukietem kwiatów dla pani domu, z Goldwasserem i koniakiem przekroczyłem próg owego domu. Nie drgnęła mi nawet powieka, gdy do owych trunków podano za przekąskę... bigos.
Nigdy o tym nie pisałem i nigdy nie będę pisał. Zaczekam tolerancyjnie ze trzy, cztery pokolenia, aż wszystko się unormuje i będzie znowu upragniona normalność.
Odwzajemniam sympatyczne pozdrowienia autora i życzę nam wszystkim miłego wypoczynku sobotnio-niedzielnego, a nie jakiegoś obcego Polakom "łykendu" z brakiem savoir vivre.
S
Podstawą do napisania felietonu był nie bankiet po wręczeniu doktoratu, ale sytuacja w saloniku recepcyjnym, w którym rektor podejmował Prezydenta RP przed uroczystością. Byli tam między innymi posłowie, Prezydent miasta, przewodniczący Rady Miasta, Marszałek Sejmiku Wojewódzkiego. I zanim napisałem felieton to rozmawiałem z 4 osobami, które w tym saloniku recepcyjnym były.
I wszystkie miały to samo uczucie zażenowania.
Pozdrawiam
Wojtek "Szczapa" Romanowski
I wszystkie miały to samo uczucie zażenowania.
Pozdrawiam
Wojtek "Szczapa" Romanowski
s
Jak "Szczapa" tak pisze, to pewnie ma rację.
Zanim zabrał się za pisanie swego pamfletu, to zapewne wpierw zajrzał do wpisu "Honorowego Gościa na UKW" dokonanego do Księgi Pamiątkowej w Ambasadzie Japońskiej, wziął też pod uwagę hrabiowskie pochodzenie tytułobiorcy, jak również jego wypowiedź zaraz po Katastrofie Smoleńskiej "Jaki prezydent, taki lot"...
O przymierzaniu siodła przez autora, nie ma co wspominać już, bo okazałoby się, że bąbelki z plastykowych flaszek fest potrafią jednak za buzować pod sufitką.
Dobrze, że tylko PO-niektórym.
Zanim zabrał się za pisanie swego pamfletu, to zapewne wpierw zajrzał do wpisu "Honorowego Gościa na UKW" dokonanego do Księgi Pamiątkowej w Ambasadzie Japońskiej, wziął też pod uwagę hrabiowskie pochodzenie tytułobiorcy, jak również jego wypowiedź zaraz po Katastrofie Smoleńskiej "Jaki prezydent, taki lot"...
O przymierzaniu siodła przez autora, nie ma co wspominać już, bo okazałoby się, że bąbelki z plastykowych flaszek fest potrafią jednak za buzować pod sufitką.
Dobrze, że tylko PO-niektórym.
S
W tym wszystkim nie chodzi o "skromniejszą gościnę" tylko o to, że ten człowiek Arkadiusz S., który mieni się kanclerzem UKW wielu ludziom na tej Uczelni zaszkodzi, bo to bardzo lubi, a wręcz uwielbia.
o
Pisać powinno się o wszystkim..czytać nikt nie nakazuje..;)
Wiadomo że "Szczapa" lubi sobie pożartować ..nie zawsze trzeba pisać z zadęciem i powagą...więcej luzu na wiosnę ;)
A ze swojej strony chciałam zapytać..gdzie te ciasteczka po 3.90zł za kg sprzedają??? :o
Wiadomo że "Szczapa" lubi sobie pożartować ..nie zawsze trzeba pisać z zadęciem i powagą...więcej luzu na wiosnę ;)
A ze swojej strony chciałam zapytać..gdzie te ciasteczka po 3.90zł za kg sprzedają??? :o
j
Dobrze, że nie jedzono na obrusie z flagi narodowej.
A tak juz w mieście B. bywało.
A tak juz w mieście B. bywało.
m
No autor nie był na imprezie ale się mąrzy. Ale facet do tego ma kompetencje bo pisał pół życia w gazetach dla rolników. Kto takim daje pisać felietony????
c
może i kiedyś modne było "zastaw się, a postaw się" (przysłowie swój początek bierze z Polski szlacheckiej), jednak dziś hmmm szlachty raczej nie ma :)
jeżeli dziś skromniejsza gościna jest powodem do takiego felietonu, to jego autora na pewno skreśliłabym z listy gości!!!
jeżeli dziś skromniejsza gościna jest powodem do takiego felietonu, to jego autora na pewno skreśliłabym z listy gości!!!