O budowie drugiego, po Włocławku, stopnia wodnego na Wiśle mówi się od dziesiątków lat. Na razie niewiele z tego wynikało. Teraz ma się to zmienić. Najpóźniej w lutym przyszłego roku mamy poznać jego lokalizację.
<!** Image 2 align=none alt="Image 182478" sub="- Wybudowany w latach 1963-1970 stopień we Włocławku nie może stać samotnie. Kilkumetrowa erozja dna poniżej niego stwarza realne zagrożenie dla samej zapory - mówił wczoraj przedstawiciel Energi SA (Fot.: Jarosław Czerwiński)">
- W 1982 r. uczestniczyłem we wkopywaniu kamienia węgielnego pod stopień wodny Ciechocinek - mówi Roman Kuczkowski, członek zarządu Regionalnej Agencji Poszanowania Energii w Toruniu. - Miał on być kolejnym elementem kaskady dolnej Wisły. Wtedy mieliśmy nadzieję, że do końca XX w. powstaną jeszcze dwie elektrownie wodne, pod Ciechocinkiem i w okolicy Solca Kujawskiego. Nic z tego nie wyszło. Teraz jest szansa, że chociaż jeden stopień na Wiśle uda się zbudować.
<!** reklama>
Do realizacji tej inwestycji wziął się koncern energetyczny Energa SA. - Podejmując się tego zadania przyświeca nam kilka celów - przekonywał wczoraj na specjalnej konferencji poświęconej stopniu wodnemu poniżej Włocławka Jacek Szubstarski, pełnomocnik zarządu Energi SA ds. budowy elektrowni na Wiśle. - Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo istniejącej zapory i zmniejszenie zagrożenia powodziowego, zatrzymanie destrukcji koryta rzeki i jego otoczenia poniżej istniejącego stopnia oraz przywrócenie walorów krajoznawczych i turystycznych doliny Wisły. I to wszystko przy wykorzystaniu energii wodnej. Wybudowany w latach 1963-1970 stopień we Włocławku nie może stać samotnie. Kilkumetrowa erozja dna poniżej niego stwarza realne zagrożenie dla samej zapory. Wszelkie doraźne prace remontowe, które się tam wykonuje, nie poprawiają w żaden sposób jej bezpieczeństwa.
Jak twierdzi Szubstarski, prace studialne dla tego przedsięwzięcia są bardzo zaawansowane. Energa SA zaangażowała w nie już około 10 mln zł. Ich efektem ma być wniosek o uzyskanie decyzji środowiskowej, która umożliwi rozpoczęcie budowy nowego stopnia na Wiśle. Gdzie miałby on stanąć, jeszcze nie wiadomo, ale z kilku możliwych lokalizacji najbardziej efektywne jest miejsce między Nieszawą a Siarzewem.
- Decyzje w tej kwestii zapadną na początku przyszłego roku - twierdzi Jacek Szubstarski. - Później rozpoczniemy konsultacje z miejscową ludnością. O spotkaniach informacyjno-wyjaśniających będziemy informować na plakatach rozwieszanych w poszczególnych gminach. Kto wie, czy nie poprosimy o ich nagłaśnianie również miejscowych księży.
Na nasze pytanie, czy Energa SA nie boi się, że ekolodzy zablokują budowę stopnia wodnego na Wiśle, Jacek Szubstarski stwierdził:
- Firma, która przeprowadzała badania środowiskowe, zaangażowała najlepszych przyrodników w kraju z różnych dziedzin, więc merytorycznej dyskusji z ekologami się nie boimy. Jeśli coś może zagrozić tej inwestycji, to tylko demagogia.