https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kacperek z połową serduszka wreszcie wiedzie normalne życie. Ma dwa ząbki i uśmiech od ucha do ucha

pio
Chłopiec siedzi w swoim krzesełku i chętnie... grymasi.
Chłopiec siedzi w swoim krzesełku i chętnie... grymasi. nadesłane
9 miesięcy trwała walka o chłopczyka z Bydgoszczy. Najpierw o jego życie, potem o zdrowie. No i się udało.

Rok temu o tej porze pani Dajana, młoda bydgoszczanka, była w ciąży. Radość przeplatała się jednak ze strachem. Podczas badania prenatalnego okazało się, że dziecko jest śmiertelnie chore. Lekarze postawili diagnozę: zespół niedorozwoju lewego serca. To znaczy, chłopiec ma połowę serduszka. Tak długo, jak był w brzuchu mamy, nic mu nie groziło. Musiał być natomiast operowany krótko po narodzeniu. Inaczej mógłby umrzeć.

Lekarze dokonali cudu

Ani w Bydgoszczy, ani w Polsce, nikt nie podjął się leczenia chłopca. Nadzieja przyszła z niemieckiej kliniki w Munster. Tam pod koniec zeszłego roku trafiła ciężarna bydgoszczanka. Poród mógł rozpocząć się w każdej chwili.

Kacper powitał świat na początku stycznia. Parę dni później przeszedł skomplikowaną operację serca. Pani Dajana: - Nie było możliwości odbudowania połówki serca, ale dzięki lekarzom synek będzie żył z jedną połówką.

Po operacji brzdąc wrócił do Polski, ale jeszcze zaliczył kilka wizyt w Niemczech. W marcu, przykładowo, musiał mieć pilne cewnikowanie serduszka. Każda taka akcja wiązała się z nerwami, ale też wydatkami, bo Narodowy Fundusz Zdrowia takich zabiegów nie opłacał. Za samo cewnikowanie rodzina malucha zapłaciła 10 tysięcy euro. Pieniądze zgromadzono dzięki zbiórce, która ruszyła w internecie i poruszyła serca tysięcy Polaków.

Jak rówieśnicy

Po wakacjach mały bydgoszczanin przeszedł kolejną operację za granicą. Trochę trwało, zanim odzyskał siły. Duszności czy ataki silnego kaszlu (one wpływały na stan serduszka) ustąpiły.

Kacper zaczyna jakby nowe życie. Takie, jakie prowadzi każdy jego rówieśnik. To wygadany gość. Jest pełen energii. Samodzielnie obraca się na brzuch. Zaczyna siadać. Chętnie rozmazuje jedzenie na blacie swojego krzesełka. Uśmiecha się od ucha do ucha, a wtedy widać mu dwa ząbki. Badania echa serca pokazują piękne wyniki. Ostatnia planowana operacja zostanie przeprowadzona, gdy maluch będzie miał 2,5-3 lata.

9-miesięczny bobas pozostaje jednak pod obserwacją specjalistów. - Mięsień serca jest przerośnięty. To z uwagi na przewężenia łuku aorty, na które Kacperek miał już dwa zabiegi poszerzające, więc musimy cały czas kontrolować, czy nic złego się nie dzieje - dodaje pani Dajana.

Pani z wizytą

Malec zaczyna rehabilitacje. - Na razie przychodzi do niego pani z hospicjum domowego, do którego należymy - kontynuuje kobieta. - Potem rehabilitacje staną się dłuższe.

Trzeba będzie za nie płacić. Dojdą konsultacje u neurologopedy, też nie pokrywane przez NFZ. Chłopiec jest podopiecznym Fundacji na rzecz dzieci z wadami serca COR INFANTIS z Lublina. Kto chce pomóc rodzinie w sfinansowaniu rehabilitacji małego, może wpłacać dowolne kwoty na numer konta: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150__, koniecznie w tytule podając imię i nazwisko: Kacper Czyżewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

To jest straszne kasa na bzdóry jest sam ordynator ortopedi wozi kaczorowi kule ale kasy na leczenie najmłodszych nie ma jedynie hospicjium przykre

b
bolek

kiedy NFZ mial pieniadze dla szarwgo obywatela.Gdyby to byl Balbina albo ktos z pisu to by kasa byla. Rowni i rownuejsi .To jeat Polska

m
mario1946

Zycze mlodemu zdrowia a zadzacym rozumu do glowy aby rodzice nie wykladali pieniendzy z wlasnej kieszeni na operacje lub leki ktore sa bardzo drogie co za czasy

b
bartas

dlaczego nfz nie płaci za leczenie Małego Polaka ? rodzice nie ubezpieczeni byli ?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski