Z wpisu Polki na Twitterze wynika, że:
po pierwsze kibicowała Rosjaninowi Siergiejowi Ustiugowowi, który wygrał w klasyfikacji generalnej wśród mężczyzn;
po drugie nie kibicowała Norweżce Heidi Weng, która jako pierwsza wśród kobiet dotarła na linię mety usytuowaną na stoku slalomowym Alpe Cermis w Val di Fiemme;
po trzecie jej zdaniem Ustiugow "jest zdrowy".
Kowalczyk zapytana na Twitterze, czy to oznacza, że Weng jest jedną z tych biegaczek, które chorują na astmę, odpowiedziała zdawkowo: "Tak". I rozpętała prawdziwą burzę. Nie trzeba dodawać, że natychmiast popłynęły do niej słowa pochwały z Rosji oraz krytyki z Norwegii. Polscy kibice są podzieleni w opiniach.
Biegaczka z Kasiny Wielkiej nie po raz pierwszy wypowiedziała się na temat podejrzeń o doping stosowany przez Norwegów. Wcześniej komentowała doniesienia o wpadce Therese Johaug, kpiąc z jej tłumaczeń, jakoby nie wiedziała, że maść, której używa zawiera zakazane środki.
Kowalczyk i Weng powinny spotkać się na początku lutego, gdy Polka wróci do Pucharu Świata oraz podczas lutowo-marcowych mistrzostw świata w Lahti. W miniony weekend Kowalczyk wygrała na mistrzowskiej trasie bieg na 10 km techniką klasyczną, ale na razie były to tylko zawody rangi Pucharu Skandynawii.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska