To dla Justyny Kowalczyk najważniejszy start sezonu. Bieg na 10 km na mistrzostwach świata w Lahti rozpocznie się o godzinie 12.45, a Polka będzie należała do faworytek.
Kowalczyk swoją siłę pokazała w biegu drużynowym, gdy biegła w parze z Eweliną Marcisz. Polki zajęły dziewiąte miejsce, a mogło być nawet lepiej, gdyby nie upadek mistrzyni z Kasiny Wielkiej na ostrym zakręcie przed metą.
- Sumując czasy miałam drugi wynik - wyliczyła Kowalczyk krytykom, którzy znienacka zaczepili ją na Twitterze, sugerując, że w Lahti startuje w ramach... leczenia depresji.
Polka spisała się rzeczywiście znakomicie, ale we wtorek nie będzie łatwo. Grono kandydatek do medali liczy kilkanaście nazwisk, z Norweżkami Marit Bjoergen, Heidi Weng, Astrid Uhrenholdt Jacobsen i Ingvild Flugstad Oestberg oraz Szwedką Charlotte Kallą i Finką Kristą Parmakoski na czele.
Bardzo dużo będzie zależało od serwismenów. Prognozy pogody nie są bowiem najlepsze i przewidują - już w czasie biegu - odwilż, a więc zmieniające się warunki i właściwości śniegu.
- To ma być najgorszy dzień pod względem pogody i akurat trafiło na ten bieg - pisała już kilka dni temu Justyna Kowalczyk.
Serwismenką Polki jest Valentina Vuerich.
- Przygotujemy kilkanaście par nart, potem sprawdzimy je na śniegu i trzy, może cztery z nich damy do wyboru Justynie, a ona pół godziny przed startem zdecyduje się na jedną z nich - zapowiada Włoszka.
Bezpośrednią relację z biegu przeprowadzą TVP Sport i Eurosport 1, a tekstowy zapis live znajdziecie na stronie dziennikzachodni.pl.