W czwartek sędzia Monika Smaga-Leśniewska oddaliła wniosek śledczych o aresztowanie Piniora, jego asystenta i biznesmena.
Pinior został zatrzymany we wtorek o 6 rano przez CBA. Funkcjonariusze weszli do jego domu we Wrocławiu. Wraz z 10 innymi podejrzanymi został zawieziony do Poznania. Tutejsza prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko niemu. We wtorek zarzuciła mu korupcję i płatną protekcję. Pinior, gdy był senatorem klubu PO, miał przyjmować łapówki w zamian za różne interwencje. Głównymi dowodami były podsłuchy CBA. Trwały od kwietnia 2015 r.
Zdaniem podejrzanych i ich obrońców pieniądze rzeczywiście były wpłacane na konto Piniora. Ale były to na przykład pożyczki od znajomych, a nie łapówki.
W czwartek, po godzinie 23, Pinior odzyskał wolność. - Są jeszcze sędziowie w Poznaniu i w Polsce. Zatrzymanie było przykre, to przypomina mi sytuację sprzed 35 lat i życie na podsłuchach. Nie przyznaję się do winy, zarzuty uważam za absurdalne. Czułem się przez ostatnie 3 dni jak w „Procesie” Kafki - mówił Józef Pinior.
Prokuratura odwoła się od decyzji poznańskiego sądu. Według prokuratury w dalszym toku śledztwa niezbędne jest również przesłuchanie osób, na znajomość z którymi powoływał się Pinior.
Przeczytaj też: Ponad 6 kilogramów amfetaminy na terenie TVP w aucie 64-latka