
Paweł Bochniewicz (Górnik Zabrze)
Opanowany i skuteczny. W meczu z Koroną Kielce poprowadził defensywę na tzw. zero z tyłu. Ciekawostka? Otóż w dwóch poprzednich domowych meczach, z Zagłębiem Lubin i Rakowem Częstochowa, było identycznie (choć akurat koledzy z ofensywy strzelili po jednym golu, a nie po trzy).

Dominik Furman (Wisła Płock)
Trzecie trafienie w sezonie. Któż jeśli nie on miał dać przełamanie? Lider drugiej linii bez zastanowienia wykorzystał wpadkę Kostasa Triantafyllopoulosa i ustalił wynik na 2:1. Za tydzień pójdzie za ciosem? Do Płocka przyjeżdża ŁKS Łódź, który stracił formę.
Dominik Furman nie miał skrupułów, by wykorzystać błąd rywala i zapewnić @WislaPlockSA pierwszy komplet punktów w obecnych rozgrywkach! #POGWPŁ 1:2 pic.twitter.com/3aUf6x7aZ7
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 26, 2019

Petr Schwarz (Raków Częstochowa)
Wykorzystał dwa rzuty karne w meczu z Lechem Poznań; w 51 i 74 minucie. Możemy go jednak też nazwać pechowcem. Ten wysiłek poszedł przecież na marne, skoro nie dał nawet punktu.
Rzut rożny, dośrodkowanie w pole karne, ręka i... sędzia Złotek wskazuje na "jedenastkę", którą na bramkę zamienił Petr Schwarz. Szkoda straconych punktów, ale walczymy dalej!#RCZLPOpic.twitter.com/SnSQmv44LQ
— Raków Częstochowa (@rksrakow) August 24, 2019

Jesus Imaz (Jagiellonia Białystok)
To nazwisko możemy podkreślić kolorową kreską i dorysować przy nim gwiazdkę. Hiszpan rozegrał w końcu fenomenalny mecz. Przeciw Wiśle Kraków, w której miał okazję występować skompletował hat-tricka - swojego pierwszego na polskiej ziemi (co ciekawe, tzw. dwupaków uzbierał aż siedem).