https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest talent, ale nie ma pieniędzy!

Sławomir Ciara
- Jak mam rozwijać swoją sportową karierę, kiedy ostatnią walkę stoczyłem w kwietniu ubiegłego roku - powiedział „Expressowi” Rafał Okoński, wychowanek bydgoskiego Zawiszy.

- Jak mam rozwijać swoją sportową karierę, kiedy ostatnią walkę stoczyłem w kwietniu ubiegłego roku - powiedział „Expressowi” Rafał Okoński, wychowanek bydgoskiego Zawiszy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 73473" sub="Rafał Okoński jest wychowankiem bydgoskiego Zawiszy. Ze względu na brak pieniędzy w klubie jego dalsza kariera stoi pod znakiem zapytania. /Fot. Archiwum">W każdej kategorii wiekowej zdobywałeś medale. Teraz, kiedy zakwalifikowałeś się do grupy seniorów, powinieneś jak najwięcej startować. Tymczasem w Zawiszy nie ma seniorskiego zespołu i wielu uzdolnionych pięściarzy zakończyło przygodę z ringiem.

Na razie nie mam zamiaru kończyć sportowej kariery. Cały czas wierzę, że działacze sekcji pięściarskiej w moim klubie znajdą na to środki.

A jeśli tych pieniędzy zabraknie?

No nie wiem, co mam odpowiedzieć. Nie chciałbym w wieku 22 lat powiesić rękawic na przysłowiowym kołku. Przecież najlepszy okres jeszcze przede mną.

W Zawiszy od kilku już lat nie ma boksu seniorów. Z kim więc trenujesz? Z juniorami przecież sportowego poziomu nie podniesiesz.

Od dłuższego czasu jestem taką sytuacją zaniepokojony. Obecnie trenuję z Łukaszem Kujawą i kilkoma mniej znanymi zawodnikami. Ale zdaję sobie sprawę, że to za mało. Chcąc należeć do krajowej czołówki, powinienem sparingi rozgrywać z zawodnikami posiadającymi większe umiejętności lub co najmniej równorzędnymi. W przeciwnym razie moja praca pójdzie na marne.

Po kilku latach przerwy w naszym kraju wznowiono rozgrywki ligowe. Czy nie próbowałeś znaleźć sobie jakiegoś innego klubu?

Taką możliwość także już rozważałem. Jednak wiem, że z boksu amatorskiego w Polsce trudno jest wyżyć. Kluby płacą niewielkie pieniądze, a ligowi zawodnicy, by utrzymać swoje rodziny, muszą dodatkowo dorabiać. Jestem zatrudniony w jednej z bydgoskich firm i pracuję w charakterze zastępcy kierownika zaopatrzenia. Jeśli postawię na boks i zgodzę się występować w innym klubie, to te pieniądze mogą się szybko skończyć. Nie stać mnie na takie pokerowe zagrywki.

<!** reklama>A zawodowe pięściarstwo Ciebie nie interesuje?

Kiedyś w Bydgoszczy była „Arena” i co się z nią stało? Zawodnikom obiecywano złote góry i nic z tego nie wyszło. Powiem tak. W Polsce, w tej dziedzinie nie ma stabilizacji i bałbym się podpisać jakiś kontrakt.

Czy jeden z bardziej uzdolnionych bydgoskich amatorskich pięściarzy może podzielić los starszych kolegów i zakończyć uprawianie boksu?

Nie chciałbym dopuścić do tego, by ten czarny scenariusz się sprawdził. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pojawię się w ringu i wystąpię w Grand Prix Polski, a później w mistrzostwach kraju seniorów. Najbardziej boli mnie to, że zawodnicy, z którymi jeszcze niedawno wygrywałem, teraz są sklasyfikowani wyżej i kilku z nich reprezentuje barwy narodowe. Gdyby w Bydgoszczy stworzono mi optymalne warunki, wówczas o swoją sportową przyszłość bym się nie martwił.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski