
MÓWI JERZY KANCLERZ, PREZES POLONII BYDGOSZCZ
O zdrowiu i formie Mateja Zagara, wygranej w Krośnie i remisie z ROW Rybnik, walkowerze dla Falubazu i meczu w Zielonej Górze - mówi Jerzy Kanclerz, prezes Polonii Bydgoszcz.
Czytaj dalej przesuwając gestem lub strzałką w prawo >>>

JAK SIĘ CZUJE MATEJ ZAGAR? CO Z JEGO FORMĄ?
JERZY KANCLERZ: Wypadek Mateja wyglądał bardzo groźnie, ale szczęśliwie nie zakończył się kontuzją. Zagar nie pojechał do szpitala, ale jest poobijany i musi dojść do siebie. Mam nadzieję, że szybko stanie na nogi i będzie dużym wsparciem dla drużyny.
Mecz z ekipą z Rybnika nie układał się po jego myśli od początku i ten wypadek chyba był trochę tego konsekwencją. Bardzo chciał w tym 14. wyścigu zdobyć punkty i przeszarżował w pewnym momencie. Generalnie zawiódł w tym spotkaniu, ale taki jest sport. Czasem nie układa się nic. Są wzloty, są upadki. A Matej to doświadczony i dobry zawodnik. Wierzę, że wyciągnie wnioski i będzie tylko lepiej. Jego punkty są bardzo potrzebne drużynie, widać to było w niedzielę.
Czytaj dalej przesuwając gestem lub strzałką w prawo >>>

CZY REMIS Z ROW RYBNIK JEST PORAŻKĄ ABRAMCZYK POLONII?
JERZY KANCLERZ: Gdyby przed weekendem ktoś zagwarantował mi trzy punkty, wziąłbym je w ciemno, choć pewnie wszyscy większe szanse dawali nam na wygraną u siebie niż w Krośnie. Liga jest jednak nieprzewidywalna, bardzo wyrównana i trzeba się zawsze szykować na trudne spotkanie.
Niedzielny mecz był bardzo nerwowy, dziwny. Mieliśmy już dziesięć punktów przewagi, a nagle wszystko się odwróciło. Nicolai Klindt potwierdził, że tor w Bydgoszczy jest jego ulubionym i świetnie się u nas czuje. Andreas Lyager i Grzegorz Zengota świetnie się dopasowali do nawierzchni i zrobili swoje.
Gdyby nie defekt Bjerre na prowadzeniu w jednym z biegów i później wypadek Zagara, wynik mógł być na naszą korzyść. Z drugiej strony, w ostatnim wyścigu, z mocą parą gości, mogliśmy przegrać 1:5. Skończyło się podziałem punktów, mamy lekki niedosyt, ale z tego punktu też trzeba się cieszyć.
Wszystko i tak rozstrzygnie się w fazie play off, a nie ma możliwości, żeby nas tam zabrakło.
Czytaj dalej przesuwając gestem lub strzałką w prawo >>>

CZY TOR PRZY SPORTOWEJ 2 JEST ATUTEM BYDGOSKIEJ DRUŻYNY?
JERZY KANCLERZ: Nie jest to już wielki atut, bo większość zawodników doskonale go zna i... bardzo lubi. U nas można się pościgać, a jak ktoś dobrze dopasuje ustawienia, ma przewagę.
Naszym zawodnikom nie zawsze wszystko pasuje, ale nie da się dogodzić wszystkim.
W meczu z ROW chyba czkawką odbił nam się piątkowy wyjazd do Krosna. Zamiast trenować przy Sportowej, byliśmy tam. Wróciliśmy bardzo późno, mieliśmy kilka godzin w sobotę, by się przygotować do niedzielnego spotkania. A przecież od ostatniego meczu w Bydgoszczy minął prawie miesiąc i tamte ustawienia nie miały racji bytu.
Torem jednak tłumaczyć niczego nie będziemy, bo był równy dla wszystkich, bezpieczny i nie tam leżał problem. Kibice mieli emocje do końca. Przy okazji - bardzo im dziękuję, że wspierają drużynę na stadionie przy Sportowej i na wyjazdach.
Czytaj dalej przesuwając gestem lub strzałką w prawo >>>