Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednym może przydarzyć się udar, innym - kąpiel z krokodylem

Krzysztof Błażejewski
W wielu krajach turyści narażeni są na ataki ze strony małp, przyzwyczajonych do wykradania ludziom pokarmu
W wielu krajach turyści narażeni są na ataki ze strony małp, przyzwyczajonych do wykradania ludziom pokarmu Krzysztof Błażejewski
Coraz więcej podróżujemy. Chcemy wypoczywać na egzotycznychplażach, podglądać zwierzęta na sawannach i ludzi w dżunglach miast. Wierzymy, że nic złego nas nie spotka. Tak jest do czasu...

Kilka dni temu pisaliśmy o młodym bydgoszczaninie, który przed świętami Bożego Narodzenia wybrał się ze swoją dziewczyną do... Gambii w Afryce Zachodniej i tam, po romantycznych zaręczynach, utonął podczas kąpieli w morzu. Przed wyjazdem nie pomyślał o ubezpieczeniu, a teraz jego rodzina gwałtownie poszukuje sumy 50 tys. złotych, żeby pokryć koszty sprowadzenia zwłok z Gambii do Polski.

Mniej więcej przed rokiem opisywaliśmy historię mężczyzny z naszego regionu, który pojechał z rodziną na wczasy do Meksyku. Tam doznał udaru mózgu i paraliżu. Za tygodniowy pobyt szpital wystawił rachunek na sumę... 420 tys. zł. Specjalistyczny transport medyczny do kraju miał pochłonąć kolejne 360 tys. zł. Rodzina, która wróciła do kraju, musiała pośpiesznie zbierać pieniądze, by opłacić rachunki, a czas naglił, bowiem za każdy dzień pobytu mężczyzny w Meksyku doliczano kolejną sumę.

- Takie i im podobne historie zdarzają się każdego roku - przyznaje Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. - I wtedy robi się o nich głośno. Tak to już jest, że z kolei nie pisze się praktycznie nic o tych, którzy ubezpieczyli się wcześniej i dzięki temu ani oni, ani ich rodziny nie miały podobnych problemów w równie drastycznych sytuacjach. Bo wszędzie wszystko się może zdarzyć.

- Byłem ostatnio na wycieczce w Chorwacji - mówi torunianin Grzegorz Malinowski. - Pod koniec pobytu braliśmy udział w lokalnym wieczorze folklorystycznym. Kiedy wsiadaliśmy do autokaru, jedna z uczestniczek wycieczki zaczęła się słaniać na nogach. Był w naszym gronie lekarz, stwierdził możliwość udaru. Pilot wezwał karetkę, która zabrała kobietę do szpitala. Potem dowiedziałem się, że ani z pobytem w szpitalu, ani z leczeniem, ani powrotem do kraju kobieta nie miała żadnych problemów, bo się odpowiednio ubezpieczyła.

Jednak o możliwości takich zdarzeń i zabezpieczeniu się przed nimi myślą przede wszystkim ludzie starsi. Młodzi na ogół nie dopuszczają do siebie myśli o ewentualnych nieszczęściach. Tych jednak czyha na zwiedzających - w każdym wieku - niemało.

Przedwcześnie zakończone safari**
Kilka lat temu świat obiegła wiadomość o młodej Amerykance, która na safari w Parku Krugera w Republice Południowej Afryki pomimo zakazu kierowcy-pilota opuściła szybę w busie, żeby lepiej sfotografować przechodzącą lwicę. Zwierzę nagle zaatakowało, kobieta poniosła śmierć na miejscu.

**

Przeczytaj także: Ofiary przemocy zawsze obarczają siebie winą**

Niezwykle drastyczne zdarzenie miało też miejsce w tym samym kraju z udziałem Polaka, niespełna 30-letniego mieszkańca Śląska. Już po zmroku, po zakrapianej imprezie w hotelu w RPA, mimo stanowczego zakazu, wskoczył do basenu, żeby się orzeźwić. Okazało się, że w wodzie nie był sam. Towarzyszył mu... krokodyl, który potajemnie przywędrował z pobliskiej rzeki. Nasz rodak po ataku drapieżnika stracił nogę.

W relacjach podróżników poza udarami i poparzeniami słonecznymi, kłopotami pokarmowymi, ugryzieniami i użądleniami zwierząt przewijają się także doznane szkody ze strony tubylców. Cały świat wie, czym się może skończyć zejście z głównej ulicy w Rio de Janeiro i wejście na teren faweli czy spacer po ulicach Durbanu w RPA.

- Podczas moich podróży dwukrotnie straciłam dobrej jakości aparat fotograficzny - mówi bydgoszczanka Iwona Brzezińska. - Raz skradziono mi go w Indiach, drugi raz w Chile po powrocie z Wyspy Wielkanocnej. To były drogie aparaty, ubezpieczyłam więc je osobno, a ponadto zachowałam paragony - dowody zakupu. Dzięki temu dostałam pieniądze od ubezpieczyciela i mogłam sobie pozwolić na zakup kolejnych.

Jedna z polskich wycieczek kilka lat temu w czasie jazdy przez wenezuelskie bezdroża została zatrzymana przez miejscowych rabusiów. Samochód nagle zajechał autokarowi drogę. Z pojazdu wysiadło czterech ludzi z bronią długą. Kazali wysiąść kierowcy i pilotowi, a następnie obeszli wszystkich pasażerów, zbierając od nich zegarki, biżuterię i portfele...

- Nocowaliśmy na Zanzibarze w małym, tanim hoteliku - relacjonuje Henryk Makowski z Torunia. W nocy usłyszeliśmy brzęk tłuczonej szyby w oknie. Dwóch zamaskowanych ludzi z rewolwerami zażądało pieniędzy. Wzięli wszystko, pech chciał, że miałem przy sobie kilka tysięcy dolarów, ukradli też aparat fotograficzny, kamerę i biżuterię żony. Policja tylko rozkładała ręce...

Ubezpieczenie od... zamachu
- Nigdy nie powinniśmy wyjeżdżać, zwłaszcza poza Europę, bez indywidualnego ubezpieczenia turystycznego - przekonuje Marcin Tarczyński. - Koniecznie trzeba zapoznać się z jego warunkami. Powinniśmy pamiętać, że najwięcej kosztują leczenie, zwłaszcza szpitalne, ratownictwo, np. górskie, oraz transport chorego do jego kraju. Podstawowa suma ubezpieczenia to zwykle 30 tys. euro, ale można ją zwiększyć do 150 tys. To przydaje się szczególnie tam, dokąd jest naprawdę daleko, tam, gdzie opieka medyczna kuleje i tam, gdzie jest na najwyższym poziomie, ale za to kosztuje krocie.

Czasami do podstawowej opłaty wystarczy dołożyć kilkadziesiąt albo kilkaset złotych - w zależności od tego, od czego chcemy się ubezpieczyć - żeby w spokoju udać się w daleką podróż. Standardowe ubezpieczenia nie obejmują bowiem chorób przewlekłych, udziału w zawodach sportowych czy innych formach aktywności ruchowej, zniszczenia bądź zaginięcia bagażu, sprzętu elektronicznego i innych cennych rzeczy, które trzeba ubezpieczać dodatkowo.

- W ostatnich latach pojawiły się nowe „produkty” ubezpieczeniowe - dodaje Tarczyński. - Teraz można nawet ubezpieczyć się np. od strat poniesionych w wyniku kradzieży, rozboju lub od... zamachu terrorystycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jednym może przydarzyć się udar, innym - kąpiel z krokodylem - Nowości Dziennik Toruński