Celnicy i funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego w ramach ogólnopolskiej akcji wkroczyli do lokali z automatami do gier.
<!** Image 2 align=right alt="Image 137772" sub="Akcja sprawdzania automatów trwa w 13 województwach Fot. Policja">Okazuje się, że Mirosław Drzewiecki najprawdopodobniej kłamał zaprzeczają swoim kontaktom z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem. Chodzi o spotkanie, do którego miało dojść po tym, jak Mariusz Kamiński, były szef CBA, dostarczył najważniejszym osobom w państwie dokumenty dotyczące afery hazardowej. Były minister sportu twierdził, że później już się z biznesmenem nie spotykał. Według „Rzeczpospolitej”, mija się z prawdą. Do spotkania miało dojść w jednym z warszawskich hoteli. CBA zatrzymało taśmy z monitoringu. Jacek Dobrzański, rzecznik biura, nie chce potwierdzić prasowych doniesień. Tymczasem kanał TVN 24 podał, że wiceszef Kancelarii Prezydenta, Robert Draba, uczestniczył w pracach nad ustawą hazardową w 2007 roku. Przekazywał ministrowi finansów postulaty zgłaszane przez Totalizator Sportowy. Firma chciała, m.in., zniesienia dopłat do wideoloterii i obniżenia od nich podatków. Mimo negatywnej opinii resortu, naciskał dalej. Przybył na spotkanie zespołu, który opracowywał projekt podniesienia podatków od hazardu i prosił o uwzględnienie postulatów totalizatora.
<!** reklama>Tymczasem CBŚ i celnicy rozpoczęli kontrolę automatów do gier o niskich wygranych w 13 województwach. Jest wśród nich Kujawsko-Pomorskie. Pół tysiąca funkcjonariuszy wkroczyło do ponad 100 lokali, gdzie zabezpieczono 300 jednorękich bandytów. W Polsce jest ich ponad 43 tys. Wybierano pojedyncze modele różnego typu automatów. Służby chcą sprawdzić, czy manipulowano przy ich oprogramowaniu tak, aby można było wygrywać więcej niż jest to zgodne z prawem. CBŚ bada też, czy automaty służyły do prania brudnych pieniędzy.
Wczoraj w Sejmie miało odbyć się drugie głosowanie nad ustawą hazardową, która dziś powinna trafić do Senatu. Senatorowie z PO i PiS zapowiadali, że nie będą zgłaszać poprawek. Głosowanie odbyło się po zamknięciu tego numeru gazety.
