Egzamin ustny z języka nowożytnego jest jednym z dwóch obowiązkowych (oprócz polskiego), do którego muszą przystąpić absolwenci liceów, zdający maturę w nowej formule. Julia wybrała angielski.
- Ale się cieszę. Uzyskałam 100 procent! To piękny koniec matury - nie kryła radości Julia, absolwentka Liceum Ogólnokształcącego Towarzystwa Salezjańskiego w Bydgoszczy. - Najpierw wylosowałam zestaw pytań. Egzamin rozpoczął się rozmową tzw. rozgrzewką. Musiałam odpowiedzieć na pytania: Czy lubię robić zakupy w małych sklepach, czy dużych? Czy kupiłam już coś przez Internet? Chodziło o swobodną wypowiedź i sprawdzenie, na ile dobrze posługuję się językiem.
Pierwsze zadanie dotyczyło zatrudnienia w biurze w Anglii. To ja musiałam pytać, np. o nowe stanowisko pracy, współpracowników, liczbę przerw oraz sprzęt, jaki otrzymam. W drugim zadaniu dostałam obrazek i opowiadałam, co robią osoby, które na nim widzę. Egzaminator zapytał mnie, czy chciałbym się z nimi zaprzyjaźnić. Jaką czytają książkę? W kolejnym zadaniu były trzy obrazki z pokojami. Musiałam wybrać jeden i uzasadnić, dlaczego poleciłabym koleżance ze Szkocji wynajem tego pokoju. Jednocześnie należało wyjaśnić, dlaczego odradzam pozostałe. Egzaminu z angielskiego się nie bałam, bo ten język znam dość dobrze. Zależało mi jednak na dobrym wyniku i cieszę się, że się udało - mówi nasza maturzystka.
Teraz Julia planuje spotkanie z koleżankami i kolegami z klasy. - Muszę się pożegnać, bo za kilka dni wyjeżdżam do Madrytu na trzy miesiące, potem przenoszę się do Manchesteru, gdzie będę pracowała jako opiekunka do dzieci. Zamierzam ostro podszlifować języki hiszpański i angielski, bo za rok chcę ubiegać się o indeksy na europejskie uczelnie. Chciałbym studiować iberystykę lub psychologię w Manchesterze lub Londynie, pod uwagę biorę też Szkocję. Dobrze zdany egzamin z języka angielskiego może być w tej sytuacji ważny - mówi Julia.
Druga z naszych maturzystek, Angelika Tomczyk, do ostatniego egzaminu maturalnego - ustnego z języka angielskiego - przystąpi w czwartek.