
Filip Starzyński (Zagłębie Lubin)
Nareszcie pokazał swoją moc. Dzięki niemu udało się "Miedziowym" przerwać passę dziesięciu meczów bez wygranej. "Figo" miał udział przy wszystkich bramkach: jedną zdobył, a przy innych wykazał się asystą i kluczowym podaniem.

Fedor Cernych (Jagiellonia Białystok)
W ostatnich meczach był w cieniu np. Cilliana Sheridana. Niby grał nieźle, ale nie na tyle, by zasłużyć na jedenastkę kolejki. Po tym weekendzie jest inaczej. Zrobił fantastyczną akcję przy golu na 1:0. Polecamy telewizyjne powtórki.

Rafał Siemaszko (Arka Gdynia)
Z przyjemnością obserwowało się go z wysokości trybun. Nie było dla niej przegranej piłki. Biegł na sprincie i odbierał ją przeciwnikowi. Przed przerwą zdobył jedyną bramkę. Bramkę, która pozwoliła przerwać długą serię bez zwycięstwa (od lutego). "Siema" to na ten moment zdecydowanie najlepszy zawodnik żółto-niebieskich. Czemu tak długo był chowany na ławce?!

Kamil Biliński (Śląsk Wrocław)
W tym przypadku też nastąpiło oczekiwane przebudzenie mocy. Napastnik ustrzelił hat-tricka przeciwko Ruchowi – pierwszego w tym sezonie. Dzięki temu jego dorobek już nie wygląda słabo, a przeciętnie (ma osiem trafień). Będzie skuteczny w decydujących kolejkach? Na to liczą sympatycy Śląska. Jutro derby z Zagłębiem.