Szubiniance - po pokonaniu Pałuczanki Żnin 4:0 (3:0) w ostatnim sezonie meczu na własnym boisku - potrzebny jest jeden punkt, by po dziesięciu latach awansować do czwartej ligi.
<!** Image 2 align=none alt="Image 174030" sub="Ostatnia minuta pierwszej połowy, trzecią bramkę dla Szubinianki - po akcji Mirosław Obremskiego i Marcina Wiśniewskiego - strzela Robert Jurek Fot. Paweł Antonkiewicz">Gospodarze przeważali od początku meczu i już w trzeciej minucie bliski zdobycia bramki był Mirosław Obremski, ale jego strzał na rzut rożny sparował bramkarz Pałuczanki. I to właśnie po tym rzucie rożnym padła bramka na 1:0. Dośrodkowanie Marcina Wiśniewskiego na bramkę strzałem głową zamienił Dariusz Chojnacki. Szubinianka atakowała, jednak Dawidowi Janickiemu, Dariuszowi Chojnackiemu i Robertowi Jurkowi nie udało się zdobyć goli. Gra długo toczyła się w środkowej części boiska i obie drużyny nie potrafiły groźnie zaatakować. Pod koniec pierwszej połowy nad bramką strzelał Bartłomiej Szweda, a dośrodkowanie Dawida Stodolnego w ostatniej chwili wybił obrońca gości. W doliczonym czasie wreszcie padły bramki. Pierwszą zdobył Bartłomiej Szweda po podaniu Dawida Janickiego. Drugą, w drugiej minucie doliczonego czasu, strzelił Robert Jurka po ładnej akcji Mirosława Obremskiego i Marcina Wiśniewskiego.
Już w 47. minucie Szubinianka mogła zdobyć czwartego gola z rzutu karnego po zagraniu ręką zawodnika gości, ale Dawid Janicki strzelił ponad bramką. Potem niecelnie strzelali Mirosław Obremski (z siedmiu metrów) i Dawid Janicki (z ostrego kąta). W odpowiedzi strzał z dystansu gości, lecz także bardzo niecelny. Bliscy zdobycia bramek byli Robert Jurek i Dawida Janickiego , którego strzał zza pola karnego trafił w słupek. W 77. minucie wynik zmienił się na 4:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego po raz drugi w tym meczu, na bramkę główką, zamienił Dariusz Chojnacki. Tuż przed końcowym gwizdkiem blisko ustalenia wyniku był Tomasz Klein, lecz uderzał nad bramką.
- Dzisiejszym meczem nakreśliliśmy sobie pewną część planu, jaki musimy wykonać. W ostatnim meczu stajemy przed szansą gry w czwartej lidze i jest ona bardzo realna. Moi piłkarze są świadomi tego, jakie spotkanie czeka ich w Wierzchosławicach oraz tego, jaka jest stawka tego pojedynku. Zrobimy wszystko, aby cieszyć się na koniec sezonu z awansu - powiedział po meczu Wiesław Stepczyński, trener Szubinianki.
Szubiniance (2. miejsce w tabeli, 65 punktów, bramki 84:28) do awansu brakuje jeden punkt, który musi zdobyć w jutrzejszym meczu z Czarnymi Wierzchosławice (11. miejsce, 32 punkty, 50:58). Punkt jest potrzebny, ponieważ jej główny rywal do awansu Mień Lipno (z którym jesienią zremisowała na wyjeździe 1:1, a niedawno przegrała u siebie 1:2) też ma 62 punkty i pewne 3 punkty zdobędzie walkowerem, bo Ziemowit Osięciny wycofał się z rozgrywek.