W piątek, 10 listopada przed północą, do wojewódzkiego centrum powiadamiania ratunkowego wpłynęło kilka anonimowych zgłoszeń dotyczących dziwnie zachowującego się kierowcy ciężarówki. Pojazd miał przemieszczać się autostradą przez powiat świecki w kierunku Łodzi. Kiedy dyżurny komendy otrzymał taką informację, na miejsce wysłał najbliższy patrol.
Policjanci z posterunku w Dragaczu, na 86 kilometrze autostrady, zauważyli samochód ciężarowy renault magnum z naczepą, jadący z włączonymi światłami awaryjnymi, a na dodatek „wężykiem”. Mundurowi zatrzymali kierowcę do kontroli. Okazał się nim 44-letni obcokrajowiec. Badanie wykazało, że miał w organizmie blisko dwa promile alkoholu.
Podczas kontroli osobistej mundurowi znaleźli przy nim woreczek z żółtym proszkiem. Wstępne badania wykazały, że to amfetamina. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. Trafił on również do aresztu.
W sobotę po wytrzeźwieniu, 44-latek usłyszał dwa zarzuty. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości może trafić do więzienia na dwa lata, z kolei za posiadanie nieznacznej ilości środków odurzających grozi kara do roku pozbawienia wolności. Sąd może również orzec zakaz prowadzenia pojazdów do 15 lat.
INFO Z POLSKI 09.11.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju