Jak podaje Onet.pl, na początku stycznia, do prokuratury Rejonowej w Otworcku trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem. Chodzi o nagranie, na którym widać jak Janusz Korwin-Mikke rzuca odpalone petardy na ziemię, trzymając obok psa na smyczy.
Korwin-Mikke po tym, jak filmik został zamieszczony w Internecie tłumaczył, że... w ten sposób tresował swojego psa, aby nie bał się wybuchów.
Metody "tresury" stosowane przez posła Konfederacji wywołały w sieci falę negatywnych komentarzy. Jednym z oburzonych był Łukasz Kohut, europoseł Wiosny, który zawiadomił o sprawie odpowiednie służby. Po jego interwencji wszczęto dochodzenie dotyczące przestępstwa określonego w art. 35 ust. 1a Ustawy i ochronie zwierząt.
– Trzeba reagować, gdy dzieje się krzywda, także naszym braciom mniejszym. Może Janusz Korwin-Mikke coś w końcu zrozumie – mówi w rozmowie z Onetem Łukasz Kohut.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy zachowanie polityka Konfederacji wobec zwierząt budzi zastrzeżenia. Onet przytacza, że Korwin-Mikke podczas jednej z rozmów przyznał nawet, że "strzelał swojemu psu z pistoletu nad głową".
Źródło: Onet.pl
