Opozycja zbiera głosy aby odwołać marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Konfederacja zgodziła się zagłosować w zgodzie z opozycją, jednak stawia warunki, które skrytykował szef Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
- Jest absolutnym nieporozumieniem zgłaszanie spraw programowych, gdy dyskutujemy o zmianie marszałka Sejmu. Jeżeli wejdziemy w takie kwestie, nie ma szans na stworzenie jakiejkolwiek większości - tłumaczył w rozmowie z Onetem Budka.
Na te słowa w rozmowie z wRealu24 odpowiedział Janusz Korwin-Mikke nazywając te warunki "bardzo umiarkowanymi". - Naszym celem nie jest zdobycie fotela wicemarszałka tylko spełnienie zobowiązań w stosunku do naszych wyborców, którzy chcą więcej wolności- wyjaśnił.
Jak tłumaczył, "Konfederacja pod dwoma znanymi wszystkim warunkami zgodziła głosować się za odwołaniem Elżbiety Witek, tylko to się nie uda, jeśli Paweł Kukiz mówi, że zagłosuje przeciwko". - Gdyby natomiast Kukiz się zgodził, to my nie chcemy żadnego stanowiska. Tylko chcemy naszych dwóch postulatów- mówił.- Żeby nie było lockdownów i segregacji sanitarnej oraz żeby opozycja odrzuciła Polski ład- wyliczył.
Dlaczego Konfederacja stawia warunki akurat teraz? - Kiedy jest czas na stawianie żądań, jeśli nie teraz, kiedy nasze głosy są im potrzebne? – przyznał Korwin- Mikke odnosząc się tym samy do słów Borysa Budki. - Na tym przecież polega polityka- stwierdził.
