Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jako ostatni region w kraju zawarliśmy kontrakt terytorialny. Otrzymamy 20 miliardów[ZDJĘCIA]

Sławimir Bobbe, Piotr Schutta zdjęcia Dariusz Bloch
Premier Ewa Kopacz w otoczeniu przedstawicieli władz samorządowych i polityków, którzy przybyli w czwartek do podbydgoskiego Ostromecka z całego województwa
Premier Ewa Kopacz w otoczeniu przedstawicieli władz samorządowych i polityków, którzy przybyli w czwartek do podbydgoskiego Ostromecka z całego województwa Dariusz Bloch
Kontrakt terytorialny dla Kujawsko-Pomorskiego stał się faktem. Podpisano go w czwartek w zabytkowych wnętrzach pałacu w Ostromecku w obecności premier Ewy Kopacz.

- Droga do tego kontraktu była wyboista, ale nieważne, co było po drodze. Ważny jest finał - stwierdziła wczoraj pani premier w krótkim przemówieniu, wygłoszonym przed podpisaniem dokumentu, zwracając się na początku do obecnej na sali Teresy Piotrowskiej, bydgoskiej minister spraw wewnętrznych.
[break]
- Chciałam bardzo podziękować pani minister Piotrowskiej, że poradziła sobie z tą trudną sytuacją - oznajmiła premier, nawiązując do kryzysu politycznego, dotyczącego kontraktu dla naszego województwa - uzgodnionego w ostatniej chwili.
Wczoraj, przynajmniej w oficjalnych wypowiedziach, nie dało się odczuć owego kryzysu, co więcej, sam Piotr Całbecki, marszałek województwa, starał się zminimalizować znaczenie toruńsko-bydgoskich animozji.
- Jesteśmy jednym województwem, jedną ekipą, a Bydgoszcz to najważniejsze miasto tego regionu
- zadeklarował wczoraj oficjalnie.
- Te pieniądze trzeba wydać z głową i z sercem. Czasem potrzeba więcej serca, żeby odczytać dobrze oczekiwania ludzi - dodała premier Kopacz.

Nie wszystkim w Bydgoszczy udzielił się wczorajszy entuzjazm pani premier i marszałka Całbeckiego.
- To przykre, że z faktu podpisania kontraktu terytorialnego PO zrobiła przedwyborczy spektakl - podkreśliła w swoim wystąpieniu Anna Mackiewicz z SLD. - Spektakl, który na końcu kampanii samorządowej ma pokazać, jak ważny dla prezydenta miasta z PO jest interes Bydgoszczy. Nie potrzebowaliśmy interwencji ministra, by wiedzieć, że w obecnym układzie sił politycznych w Urzędzie Marszałkowskim Bydgoszcz nie może godzić się na „warszawski dyktat”.
- Fakt, że odwiedza nas w ciągu dwóch dni prezydent i premier kraju to bardzo dobra wiadomość dla Bydgoszczy. Ale mamy pytanie: czy wszystkie inwestycje zapisane w KT będą realizowane? - pytał na wczorajszej konferencji prasowej Jan Szopiński z SLD. - Przecież S5 miała być zakończona w roku 2012 roku. Potrzebna jest analiza poczynionych zobowiązań na rzecz województwa i Bydgoszczy ze strony rządu. Oby to nie była jednorazowa wizyta. Wierzymy, że znajdzie się ktoś, kto powie pani premier, że bydgoszczanie nie są zadowoleni z podziału środków unijnych w regionie.
Kontrakt terytorialny to głównie lista inwestycji, najważniejszych z punktu widzenia samorządu, które będą realizowane przy współudziale pieniędzy z budżetu kraju i funduszy unijnych. Liczba zgłoszonych inwestycji do regionalnego kontraktu jest jednak na tyle duża, że już teraz wiadomo, że nie wszystkie mogą zostać sfinansowane. Stąd tak ważne jest z punktu widzenia samorządu, by jak najwięcej swoich inwestycji umieścić na liście priorytetów (inwestycje które będą realizowane na pewno), a mniej - na liście oczekującej. Brak finansowania dla niektórych bydgoskich pomysłów (w tym rewitalizacji Młynów Rothera na Wyspie Młyńskiej) stał się przyczyną wysłania listu przez prezydenta Bruskiego do minister Marii Wasiak, w którym zaapelował o odrzucenie kontraktu terytorialnego w zaproponowanym kształcie.Zobacz galerię: Miliardy dla regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!