Po raz pierwszy wybory rektora UKW odbyły się przez internet. Poparło Pana ponaddwukrotnie więcej elektorów niż prof. Bernarda Mendlika. Jak przyjął Pan ten wybór?
Bardzo dziękuję społeczności akademickiej za danie mi szansy na kontynuację tego, co wraz z moimi zastępcami rozpoczęliśmy cztery lata temu. Prof. Bernardowi Mendlikowi dziękuję z kolei za merytoryczną kampanię. Te wybory były niezwykłe, tak jak i czas, w którym przyszło nam żyć i pracować. Najważniejsze, że bezprecedensowe głosowanie poprzez system USOS udało się. Wszystko zadziałało, niemal stuprocentowa była też e-frekwencja.
Miniona kadencja była Pana pierwszą na stanowisku rektora UKW. Co zaliczyłby Pan do swoich największych sukcesów?
To rozpoczęcie ważnych inwestycji finansowanych, m.in. spoza dotacji i subwencji - przebudowę budynku starej biblioteki oraz budowę laboratoriów: przy Wydziale Psychologii, nauk ścisłych i technicznych oraz biologicznych. Kolejnym obszarem intensywnych prac było dostosowanie uczelni do wymogów nowej ustawy, w tym uczytelnienie procedur naukowych i dydaktycznych. Bardzo istotne były też kilkukrotne regulacje płacowe.
Jak widzi Pan przyszłość uczelni pod Pana wodzą przez kolejne 4 lata? Jakie będą najważniejsze wyzwania?
Czeka nas wiele pracy - choćby dokończenie trwających już inwestycji i rozpoczęcie nowych. Będzie to Szkoła ISOB dedykowana głównie pracownikom NATO w Bydgoszczy przy ul. Bośniackiej oraz budynek przy ul. Pestalozziego. W konsekwencji rozpoczniemy też przenoszenie kilku jednostek do kampusu przy ul. Chodkiewicza. Będę dążył do poprawy warunków płacowych i lepszego powiązania ich z kwalifikacjami oraz osiągnięciami. Wreszcie - wzbogacać będziemy ofertę edukacyjną o kierunki okołomedyczne oraz prawne. Moją troską jest też rozwój studenckiej kultury. Nie będzie to łatwe, ale może w połączeniu z innymi uczelniami odniesiemy sukces i na tym polu.
