Sektor publiczny ma obowiązek zagwarantowania każdemu obywatelowi, dogodnego korzystanie z instytucji publicznych niezależnie od stanu zdrowia, wieku czy kondycji. Dotyczy to nie tylko barier architektonicznych, ale również ograniczeń w komunikacji z urzędnikami czy utrudnień w korzystaniu z narzędzi i urządzeń cyfrowych.
Dostępność informacyjno-komunikacyjna oznacza zapewnienie informacji w postaci nagrania w polskim języku migowym dla osób głuchych
Zdaniem Pawła Potakowskiego sytuacja osób głuchych w Polsce jest dramatyczna. Brakuje nauczycieli, którzy posługiwaliby się językiem migowym. Tylko 40% nauczycieli w szkołach dla głuchych dzieci posługuje się językiem migowym w jakimkolwiek stopniu. Cała reszta próbuje mówić do niesłyszących dzieci głośno i wyraźnie. Taka sytuacja potęguje barierę językową i uniemożliwia porozumiewanie się z niesłyszącymi.
W konsekwencji dla głuchych Polaków język polski jest jak język obcy, którego jeszcze w dodatku nie miał ich kto nauczyć. W przypadku dzieci może to mieć konsekwencje w brakach w wykształceniu i wejściu na rynek zawodowy. Trochę łatwiej jest już na studiach, ponieważ wtedy dzięki projektom finansowanym z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, głusi mogą korzystać z pomocy tłumacza. Niemniej ta grupa jest dotknięta największym bezrobociem, utrzymującym się niezmiennie od lat.
Czy urzędy są przyjazne osobom głuchym?
Paweł Potakowski zauważa, że w Polsce wiele się zmieniło pod tym względem. Jest jednak jeszcze wiele do zrobienia. Czy to trudne i kosztowne?
– Nie. Każdy ma przy sobie urządzenie, które może zapewnić łatwe i darmowe połączenie z profesjonalnym tłumaczem. Potrzeba tylko odrobiny cierpliwości, otwartości i zrozumienia. To bariera łatwa do zlikwidowania – mówi Potakowski.