Jak sobie poradzą szkoły, gdy w przyszłym roku ruszy do nich rzeka sześciolatków?

Do pierwszych klas podstawówek pójdzie w przyszłym roku w Bydgoszczy około półtora tysiąca dzieci więcej niż zwykle. Miasto już musi się na ten ruch przygotować.
<!** Image 3 align=none alt="Image 224671" >

Wiadomo, że we wrześniu 2014 w pierwszych klasach pojawią się nie tylko siedmiolatki, ale i ich koledzy urodzeni pomiędzy styczniem a czerwcem 2008. Ich rodzice nie mogą już - zgodnie z prawem - sami decydować, czy dzieci są gotowe do podjęcia nauki, czy nie. Szkoły podstawowe muszą być już do tego przygotowane. Również na to, by oddziały, zgodnie z ustawą, liczyły maksymalnie 25 uczniów.

<!** reklama>

- W bieżącym roku szkolnym w 133 klasach pierwszych uczy się 2788 uczniów. Średnia liczebność oddziałów wynosi 21 uczniów - mówi Magdalena Buschmann, kierowniczka Referatu Organizacji Oświaty Wydziału Edukacji UM Bydgoszcz. - Do średniej wliczone są wszystkie typy oddziałów, to znaczy specjalne, integracyjne, sportowe i ogólnodostępne. W klasach ogólnodostępnych 47 szkół podstawowych prowadzonych przez gminę Bydgoszcz najliczniejszy oddział liczy teraz 27 uczniów. Należy zaznaczyć, iż często wynika to z woli samych rodziców, którym zależy, aby dziecko uczyło się razem z kolegą lub u danego nauczyciela.

Plus osiemdziesiąt

Według szacunków miasta, w roku szkolnym 2014/2015 do klasy I w Bydgoszczy może pójść około 4370 dzieci, w tym 2740 siedmiolatków oraz 1630 sześciolatków urodzonych w I połowie 2008 r.

Nie bez znaczenia dla liczebności następnego rocznika pierwszoklasistów jest też dodatkowo zauważalne zahamowanie niżu demograficznego - dotąd zmory oświaty. W I i II klasach w Bydgoszczy dwa lata temu pojawiło się już 190, a rok temu 230 dzieci więcej. Pewien wpływ na ten oczekiwany „ruch w interesie” miała już większa niż wcześniej liczba dzieci sześcioletnich w pierwszych klasach (rodzice mieli prawo czuć się zdezorientowani zmieniającymi się informacjami, od kiedy obowiązek szkolny dla sześciolatków zostanie wprowadzony ostatecznie w życie), ale i tak demografowie zauważyli pozytywne zmiany.

Około półtora tysiąca dodatkowych dzieci to blisko osiemdziesiąt klas pierwszych w Bydgoszczy więcej. Wielu rodziców obawia się, że to oznacza kłopoty - naukę na zmiany, przepełnione świetlice itd. - Szkoły podstawowe są systematycznie, od 2009 r., przystosowywane do przyjęcia sześciolatków - tłumaczy Magdalena Buschmann. - Dyrektorzy szkół podstawowych dotąd nie zgłaszali problemów organizacyjnych, które mogą pojawić się w przyszłym roku szkolnym. Ponieważ w klasach IV-VI szkoły podstawowej oraz w gimnazjach (wiele podstawówek wchodzi w skład zespołów szkół) uczy się mniej uczniów, część sal będzie można przeznaczyć dla uczniów kl. I-III. Jeżeli jednak będzie potrzebna adaptacja dodatkowych pomieszczeń na potrzeby pierwszoklasistów, zadanie to zostanie sfinansowane przez Urząd Miasta.

Czy około 80 nowych klas pierwszych znaczy, że znajdzie się praca dla blisko 80 nowych nauczycieli? Niekoniecznie. O zatrudnieniu decydują dyrektorzy placówek (patrz ramka), w wielu szkołach pedagodzy wczesnoszkolni pracują teraz w niepełnym wymiarze godzin i nowa sytuacja może im pomóc. Praca jednak, oczywiście, może być, ale - prawdopodobnie - z zastrzeżeniem, że na krótko. Mimo zahamowania niżu taka liczba dzieci jak w latach 2014 i 2015 (gdy pójdzie do I kl. drugie półrocze dzieci urodzonych w 2008 roku) już się nie zdarzy.

Do prywatnych?

Wszystkie sporządzane teraz szacunki i tak zostaną zweryfikowane przez decyzje rodziców. Mogą oni bowiem wybrać dla dzieci szkoły niepubliczne lub muzyczną, rozładowując naturalnie spodziewany tłok. Prywatnych podstawówek jest w tej chwili w Bydgoszczy sześć.