Pani Grażyna od ponad 40 lat mieszka w Bydgoszczy. Jak sama mówi, grzyby ma we krwi, bo dzieciństwo i młodość spędziła w małej wsi pod Leskiem, w Bieszczadach. W jej wspomnieniach są prawdziwki, na które jeździło się całą rodziną zaprzężonym w konie wozem, wyładowanym wiklinowymi koszami.
- Po kilku godzinach wszystkie kosze były pełne. Potem do wieczora się prawdziwki obierało, mama je marynowała, suszyła i kisiła - opowiada nasza Czytelniczka. - Tam się właściwie innych grzybów nie zbierało. Dopiero tutaj poznałam podgrzybki, kurki i koźlarze.
Ulubionym miejscem grzybobrania pani Grażyny są lasy w okolicach Solca Kujawskiego.
ZOBACZ:
Grzyby jadalne ZDJĘCIA. Sprawdź, jak odróżnić grzyby jadalne...
Z wiadrami w bory po grzyby
Pan Kazimierz mieszka w wieżowcu na toruńskim Rubinkowie. Jest emerytowanym budowlańcem i grzybiarzem hobbystą.
Kiedy aura sprzyja, potrafi nawet codziennie jeździć w okolice poligonu na lewobrzeżu i tam zbierać grzyby. Mówi, że w tym roku las sypie przede wszystkim kurkami i podgrzybkami. Jednak na prawdziwe grzybobranie jeździ w okolice Osia w Borach Tucholskich.
- Mam tam kuzyna, którego jesienią odwiedzam co drugi weekend. To tylko 100 km od Torunia, więc problemu nie ma - mówi pan Kazimierz. - Jak się razem wybierzemy do lasu, to jest dopiero przygoda. Przynosimy pełne wiadra prawdziwków, czerwonych kozaków i koźlarzy. Zawsze zabieram ze sobą suszarkę do grzybów i przerabiam to wszystko na miejscu. Mniejsze okazy trzymam w przewiewnym miejscu i przywożę żonie do marynowania i mrożenia. Po takim weekendzie w Borach Tucholskich ma roboty na parę dni.
W okresie późnoletnim i jesiennym narażeni jesteśmy na pomyłkę, związaną z grzybami blaszkowatymi.
Groźne pomyłki. Uważaj na te grzyby
Grzyby trzeba zbierać z głową. I bez żalu rezygnować z tych, które budzą wątpliwości.
- W okresie późnoletnim i jesiennym najbardziej narażeni jesteśmy na pomyłkę, związaną z grzybami blaszkowatymi
- mówi Hanna Wolska, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Toruniu. - Dlatego zbieramy tylko grzyby z dobrze rozwiniętymi owocnikami, dorosłe, ale nie przerośnięte. Te ostatnie zostawiamy w lesie.
Zbyt młody grzyb, niemający jeszcze wykształconych cech charakterystycznych, może łat-wo zostać pomylony z podobnymi gatunkami trującymi lub niejadalnymi. Niedoświadczony grzybiarz powinien omijać grzyby blaszkowate.
- Muchomor sromotnikowy często mylony jest z czubajką kanią oraz z gąskami. W grupie blaszkowatych bowiem występuje najwięcej grzybów trujących i niejadalnych, np. gąskę niekształtną – która jest grzybem bardzo dobrym jadalnym - można łatwo pomylić z trującą gąską tygrysowatą oraz ze śmiertelnie trującym muchomorem sromotnikowym - dodaje Hanna Wolska.
Po spożyciu silnie trujących grzybów objawy mogą się pojawić już po 30 minutach. Najczęściej czas ten wydłuża się do 2-3 godzin. Pojawiają się bóle brzucha, biegunka, wymioty.
Zobacz również:
Tak zmieniła się Bydgoszcz. Zobacz porównanie zdjęć satelitarnych
Zdarzają się też takie przypadki, że objawy występują dopiero po 12 godzinach od spożycia toksycznego grzyba. Im później pojawiają się symptomy zatrucia, tym większe prawdopodobieństwo ciężkich bądź nieodwracalnych uszkodzeń wątroby czy nerek. I jeszcze jedno: nie powinno się podawać grzybów dzieciom poniżej 10 lat.
Muchomor sromotnikowy często mylony jest z czubajką kanią oraz z gąskami. W grupie blaszkowatych bowiem występuje najwięcej grzybów trujących i niejadalnych, np. gąskę niekształtną
Warto wiedzieć:
W razie wątpliwości do grzyboznawcy
Zdarza się, że zbierzemy okazy, co do których nie mamy pewności. Niby to opieńka, ale może jednak nie? W takich przypadkach warto skorzystać z pomocy ekspertów. Bydgoszczanie, by uniknąć na swoich talerzach niejadalnych bądź trujących grzybów, powinni zgłaszać się do sanepidu przy ul. Kujawskiej 4. Na porady fachowca i atest można liczyć od poniedziałku do piątku w godzinach 7-14.
Zabójcze toksyny w kapeluszu muchomora sromotnikowego
- Uwaga! Muchomor sromotnikowy jest najbardziej trującym organizmem naturalnie żyjącym w Polsce.
- Przekonanie, że wystarczy go ugotować, odlać wodę i można zjeść, to bzdura. Jego toksyny rozkładają się dopiero w temperaturze powyżej 260-300 st. Celsjusza.
- Najwięcej trucizny zawiera kapelusz. Obliczono, że średniej wielkości muchomor zawiera dawkę trucizny śmiertelną dla 2-3 osób.
"Kudłatych świat". Odcinek 3.