Jak hartowały się płatki

Najbiedniejsze w tym wszystkim są dzieci, które w swoich domach pod choinką niewiele mogą się spodziewać. Smutny to okres dla osób starszych, które zostały całkiem same, bo ich współmałżonkowie nie żyją, a dzieci wyjechały za granicę i ani myślą przyjeżdżać.

W okolicach świąt co krok można spotkać Mikołaja, wolontariuszy czy po prostu ludzi, którzy w tym czasie chcą pomóc innym, z prezentami w szpitalach, domach dziecka, instytucjach pomocy społecznej. Szkoda, że nie można tych przejawów dobrej woli i serca gdzieś zamknąć, przechować i otworzyć, gdy nic się nie dzieje. Życie toczy się przecież i poza świętami. A wtedy wiele ludzi czuje się pozostawionymi samym sobie. Byłoby z nimi jeszcze gorzej, gdyby nie takie osoby, jak finaliści akcji „Zwykły bohater”. Stanisław Centek z Bydgoszczy, który został zwycięzcą (owacja na stojąco podczas gali) w kategorii: fair na co dzień”, to 93-letni weteran wojenny, od 25 lat systematycznie pełniący dyżury przy chorych w bydgoskim hospicjum.Ma niezwykły dar rozmawiania z ludźmi. Jego dewiza - człowiek jest tyle wart, ile potrafi dać innym. Co miesiąc przekazuje część emerytury na cele charytatywne.

Finalistką w kategorii: inicjatywa jest Wanda Lewandowska z Torunia, krawcowa, która od ponad 20 lat wspiera ludzi, których dotknął pożar, choroba, śmierć bliskich - po prostu są w dramatycznej sytuacji życiowej. Gdy przeczyta albo usłyszy o nich w mediach, kontaktuje się i działa. Kupuje stare ubrania i różnego rodzaju materiały, potem szyje z nich na miarę kurtki, pościel. Wysyła paczki. Podobnie jak Stanisław Centek Wanda Lewandowska pomaga przez cały rok.
Życzę tym dwojgu wspaniałych ludzi wytrwałości i dalszej radości z tego, co robią.