
"Ja sie nie dom łoszukać w Biedrące". Szok i niedowierzanie, jak potrafią zachować się klienci na zakupach! [skandaliczne pomysły]
Z czego wynikają chamskie zachowania niektórych klientów? - pytamy dr Karolinę Oleksę-Marewską , psycholog, trener kompetencji miękkich i wykładowcę. - Często wyrażają tak swoją frustrację - odpowiada. - Każdy z nas się z nią spotyka, ale są osoby, które gorzej radzą sobie z jej wyrażaniem. Nie uczymy się, w jaki sposób konstruktywnie radzić sobie ze złością, dlatego niektórzy wybierają pracujących w sklepach i zgodnie z przekonaniem "klient nasz Pan", pozwalają sobie na ordynarne zachowania. Część osób w ten sposób buduje poczucie własnej wartości, gdyż na co dzień może spotykać się np. z poniżaniem w domu czy pracy, więc nakrzyczenie na ekspedientkę może być formą postawienia się i uwierzenia w siebie: "w pracy tak nie robię, ale tutaj potrafię, więc nie jest wcale taki beznadziejny". Druga sprawa to wychowanie i panująca kultura. Od małego przez obserwację uczymy się pewnych zachowań, głównie obserwując swoich opiekunów i i starsze osoby w naszym otoczeniu. Dlatego, jeżeli rodzic poniża pracownika sklepu, albo nie szanuje produktów, m.in. odkręca butelki, żeby sprawdzić zapach, rozrywa opakowania - w ten sposób uczy dziecko, że to zachowanie jest w porządku. Edukacja od podstaw to sposób na wypracowanie szacunku, a w przypadku aroganckich klientów prawdopodobnie zabrakło takiej nauki i przykładów z otoczenia.