
"Ja sie nie dom łoszukać w Biedrące". Szok i niedowierzanie, jak potrafią zachować się klienci na zakupach! [skandaliczne pomysły]
Pan Remigiusz: "Nie ma czegoś takiego, że wszyscy stoją w kolejkach do kas, bo nagle pani niemal bez zakupów stojąca przed nami woła męża z kolejki obok z załadowanym jak na wojnę po burty wózkiem : "Heniek, choć no tu - u mnie będzie szybciej" i pan Heniek z tym mini TIR-em zakupowym wydłuża twoją kolejkę o niemal kolejne 15-20 minut".

"Ja sie nie dom łoszukać w Biedrące". Szok i niedowierzanie, jak potrafią zachować się klienci na zakupach! [skandaliczne pomysły]
Pani Ewelina: "Chyba wszyscy widzieliśmy, jak stoi duża kolejka do kasy i nagle przychodzi kasjerka do kasy obok. Ludzie biegną jak na olimpiadzie, nieważne czy zdrowy, czy niepełnosprawny".

"Ja sie nie dom łoszukać w Biedrące". Szok i niedowierzanie, jak potrafią zachować się klienci na zakupach! [skandaliczne pomysły]
Pan Zbigniew: "Widziałem taką awanturę w piekarni: Facet przede mną kupował jakiś z tych bardzo ziarnistych chlebów na kromki. Brał 9 kromek czy jakoś tak i pani mu dała jedną piętkę. Gość na to, że chce takie same kromki, sprzedawczyni, że szef im każe na każde ileśtam kromek wsadzać jedną z piętek, bo jego piekarnia nie będzie ponosić kosztów piętek. To się działo na serio. Każdy ma swój punkt widzenia i "uczciwości".

"Ja sie nie dom łoszukać w Biedrące". Szok i niedowierzanie, jak potrafią zachować się klienci na zakupach! [skandaliczne pomysły]
Pan Andrzej: "Pracuję w Biedronce . Oto sytuacja ze zmiany: Już nabijałem paragon, gdy jakiś "Janusz" powiedział: "Weź mi jednego nie naliczaj, bo łopakowanie zepsute, ja się w Biedrące łoszukać nie dom, płacić nie będę". Zaśmiałem się w myślach, bowiem na szkoleniach uczyli nas, jak postępować z takimi typami, często próbują wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania. Wypowiedziałem wykutą formułkę "Może pan wymienić towar na ten sam, z kompletnym opakowaniem". "Janusz" poczerwieniał ze złości: "Wy złodzieje! 30 zł płacę to wymagam, albo nie liczysz mi tego i ja biorę, albo zgłaszam do kierownika".