Piłka nożna. Rozmawiamy z Krzysztofem Straszewskim, dyrektorem sportowym K-PZPN. Za dwa tygodnie odbędzie się zjazd sprawozdawczo-wyborczy Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, na którym delegaci zgłoszą ludzi do zarządu i na zjazd PZPN. Możliwa jest też zmiana prezesa...
<!** Image 2 align=right alt="Image 84815" sub="Krzysztof Straszewski (na zdjęciu z prawej, z sędzią Krzysztofem Słupikiem z Tarnowa na stadionie Realu Madryt) nie będzie na razie kandydował na prezesa. Fot. archiwum">Dotychczasowy sternik K-PZPN Eugeniusz Nowak może widzieć w Panu najmocniejszego kandydata na najwyższe stanowisko w związku. Czy będzie się Pan zatem ubiegał o tę funkcję, o czym mówiło się już wielokrotnie?
Sporo osób już mnie o to pytało, nawet spoza województwa, ponieważ cztery lata temu faktycznie miałem takie zamiary. Moja odpowiedź brzmi jednak: nie! Doszedłem do wniosku, że za krótko działam w piłce, żeby przyjąć tak odpowiedzialne zadanie.
Przecież jest Pan działaczem już od kilku dobrych lat...
To prawda, lecz muszę nabrać więcej doświadczenia. Zaczynałem od pracy w związku z reprezentacjami młodzieżowymi i amatorów oraz członkostwa w Radzie Trenerów. Później byłem jednym z założycieli i prezesem Stowarzyszenia Piłkarskiego „Zawisza”. Kiedy cztery lata temu zostałem wybrany członkiem zarządu K-PZPN, był to jeden z powodów, dla którego musiałem zrezygnować z działalności w Zawiszy. Wykluczała to też kolejna powierzona mi funkcja - dyrektora sportowego.
<!** reklama>Wszystko zatem wskazuje na to, że na czele związku nadal będzie zasiadał Eugeniusz Nowak...
Uważam, że jest to właściwa osoba na właściwym miejscu. Wcześniej nie miałem o nim wyrobionej opinii, w wielu sytuacjach byliśmy odmiennego zdania, ale przez cztery lata nie zdarzyło się, żebyśmy w pewnych kwestiach nie doszli do porozumienia. Nigdy nie spotkałem się z tym, że chciał kogoś skrzywdzić bądź był złośliwy. A przecież będąc prezesem, za co nie otrzymuje się żadnych pieniędzy, w co nie każdy chce wierzyć, trzeba poświęcić mnóstwo prywatnego czasu. Sam spędzam w związku kilka godzin dziennie, więc mogę coś na ten temat powiedzieć.
A może to cisza przed burzą i nowy kandydat wyłoni się na zjeździe?
Nikt nikomu tego nie zabrania. Nie można jednak kierować związkiem na odległość. Dlatego najlepiej stałoby się, gdyby była to osoba z Bydgoszczy bądź okolic, by w razie czego szybko pojawić się w związku.
Jakie bolączki trapią K-PZPN?
Pieniędzy nigdy za wiele, a i wyniki reprezentacji mogłyby być lepsze. Też jestem za nie współodpowiedzialny i biję się w piersi. Mam jednak nadzieję, że ci chłopcy osiągną sukcesy w piłce seniorskiej. Chciałbym przypomnieć, że ostatnio nasza kadra 12-latków wywalczyła w Skierniewicach brązowy medal mistrzostw Polski, zaś reprezentacja dziewcząt K-PZPN zakwalifikowała się do półfinału mistrzostw Polski do lat 13. Na koniec natomiast muszę dodać, że dokonaliśmy reorganizacji w pracy trenerów reprezentacji i na efekty liczymy w kolejnym cyklu rozgrywek. Ale na tym etapie szkolenia wyniki nie są najważniejsze.