Iskrzy na linii Zbigniew Boniek - Marcin Najman. Kto zadał mocniejsze ciosy?

"Boks to bardzo trudny i bardzo niebezpieczny sport. Efekty walki z Furym są duże..." - zwrócił uwagę na Twitterze Marcin Najman, nawiązując do absurdalnych tłumaczeń Deontaya Wildera. Przypomnijmy, że Amerykanin przegrał z Tysonem Furym. Jak niedawno stwierdził, powodem były jego zbyt chude nogi, za co winą obarczył swoją matkę.

Na wpis zareagowało wiele osób, wśród nich Zbigniew Boniek. Prezes PZPN, a także fan boksu skorzystał z okazji, by wbić szpilkę Najmanowi. "Drogi Marcinie, Ciebie to nie dotyczy..... zabawa zazwyczaj się kończy zanim robi się kocioł...Trzymaj się Byku" - napisał, podkreślając dowcip emotikonką śmiejącą się do łez.

Zawodnik FAME MMA, który ostatnio był zwarty i gotowy, by bronić sanktuarium na Jasnej Górze, szybko skontrował 80-krotnego reprezentanta Polski. "Prezesie Boniek, proszę mi przypomnieć... Jak nazywał się trener Reprezentacji Polski w Piłkę Nożną, który po kolejnych przegranych zostawił drużynę i sam uciekł do Włoch? Pozdrowienia" - z przymrużeniem oka napisał Najman.

Prezes PZPN na zaczepkę zareagował. "Ja do Ciebie z sercem, jak ojciec do syna, na wesoło a Ty chcesz ze mną walczyć... chcesz znowu tak skończyć... trzymam kciuki 21.11 Byku" - nie dawał za wygraną, załączając zdjęcie Najmana po jednej z jego porażek w formule MMA.

Ostatnie słowa, jak na razie, należy do weterana sportów walki. Najpierw pouczył Bońka, publikując zgrabnie zmontowane wideo, a następnie poprawił kolejnym wpisem. "Moi Drodzy, mam jeszcze takie pytanie, czy we Włoszech to norma, że kapitan pierwszy spier... z tonącego statku ? pierwszy z brzegu Kapitan Sketino"- zastanawiał się Najman, na którego wpis prezes PZPN nie zareagował (jeszcze?).