Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według eksperymentalnego szybkiego szacunku w marcu 2017 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,1 proc., a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,0 proc., zakomunikował w piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Oznacza to, że będziemy musieli nieco szerzej niż przed rokiem otworzyć portfele. I to zarówno wtedy gdy święta wielkanocne zdecydujemy się spędzić w domu, jak i wyruszyć w podróż. W ciągu ostatnich trzech-czterech miesięcy najmocniej drożeje bowiem żywność oraz nośniki energii.
Obejrzyj wideo:
Makłowicz: Za mało wydajemy na jedzenie poza domem
Jednak 2-proc. inflacja w marcu nie zaskoczyła ekspertów. Spodziewali się jej oni ponieważ właśnie wzrost cen surowców na rynkach światowych uznawany jest przez ekspertów za główny powód tak wysokiej dynamiki wskaźnika inflacji. Ale ma on też dobrą stronę; rynki światowe ustabilizowały się, a to oznacza, że tuż przed wakacjami inflacja osłabnie. Przyczynią się do tego również spadające tradycyjnie późną wiosną i latem ceny żywności. Takiej stabilizacji spodziewają się analitycy Narodowego Banku Polskiego, co zakomunikowali w połowie marca w cyklicznym Raporcie o inflacji.
